Karolina77 - 2008-12-12 08:55:19

co napisać?
4 grudnia o 5:45 zmarł mój kochany Tatuś...
nie cierpiał-zmarł we śnie, w środe jak odchodziłyśmy od jego łóżka na rehabilitacji nic na to nie wskazywało. W nocy zaczęła go boleć głowa, dostał środek p.bólowy, zasnął i się nie obudził...
nie mam żalu, czuje pustke. Nie bardzo chyba do mnie to dotarło i wiem, że kiedyś pęknę...
wiem,że już nie cierpi i szczerze życzę aby jak nadejdzie koniec u kogoś z waszych bliskich-wygladal tak jak u taty.
Prosze Aniu o zamkniecie tematu w "Nasze historie z glejakiem"
dziekuje wam wszystkim w szczegolnosci Dorotce, Ani i Satelicie.
czuje bezsilnosc, ze w XXI w nie mamy lekarstwa na tego potwornego guza.

nocleg ciechocinek Domy z keramzytu Wrocław