Ogłoszenie

"KONICZYNKA" czyli FORUM z nadzieją na lepsze jutro...
...jest miejscem wymiany doświadczeń, wspierania się w chorobie, doradzania, podtrzymywania na duchu...
Glejak to trudny przeciwnik, walczmy razem =>
"Niech nasza droga będzie wspólna...", jak mówi JPII słowami umieszczonymi na dole bannera.
Zarejestrowani użytkownicy mogą korzystać z szybkiej pomocy, pisząc o swoim problemie w ChatBoxie.
Polecamy fora o podobnej tematyce:
forum glejak - to istna skarbnica wiedzy i mili, zawsze chętni do pomocy userzy i ekipa
oraz forum pro-salute - gdzie jest wiele wątków pobocznych, towarzyszących chorobie nowotworowej...

Drogi Gościu, umacniaj swoją wiarę, nie trać nadziei i... kochaj z całych sił!!!
samograj

#161 2008-11-27 21:02:06

AZA

Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 233

Re: Nasza historia z GBM, 13 miesięcy..

Dorota...może się na mnie wściekniesz za to co zaraz napisze ale przynajmniej to przemysl.....
mowilam Ci juz o tym, ze moj Tata jest pod opieka domowego hospicjum. Nie szkodzi ze jest sprawny fizycznie i umyslowo ale mam POMOC 24 godziny na dobe ! i jesli bede jej potrzebowac to nie zawaham sie i zadzwonie po lekarza czy pielgniarke dyzurna. Teraz kiedy Tata sie czuje w miare dobrze, lekarz przyjezdza do Taty 2 razy w tyg. i pilegniarka tez dwa razy w tyg. mogliby czesciej ale Tata sam okreslil jakie maja to czeste potrzeby...... 2 x na razie starczy....

W czerwcu  tego roku Tata mial  powazna zapasc z godziny na godziny stal się z chodzącego  lezacym czlowiekiem. Dzieki domowej opiece hospicyjnej nauczylam sie sie podawac kroplowke, podawac zastrzyki domiesniowo i dozylnie, a opieka lekarska i pielgniarska byla codziennie, dodatkowo 5 razy w tyg. mialam rehabilitanta za darmo - przy okazji spoko gosc bardzo konkretny i postawil mi Ojca na nogi.....
Jak moj Tata wygladal fizycznie, to wiesz bo widzialas ale z lezacego pacjenta w pampiersie jest to teraz sprawny czlowiek. Owszem, potrzebuje mojej czy kogos pomocy bo nie widzi tak jak kiedys, ale ciesze sie ze z takiego kryzysu tak pieknie wyszedl.....

Jest takie haslo: hospicjum to tez zycie
ja uwazam ze to ze ktos jest w hospicujm to nie znaczy ze umiera, moja Tata jest w domu, wsrod bliskich sobie osob i wszystkie leki, konsultacje, lekarzy mamy praktycznie na zawolanie
Przemysl to Dorota

Offline

 

#162 2008-11-27 21:23:05

wawik

Skąd: Borówiec, Poznań
Zarejestrowany: 2008-08-22
Posty: 162

Re: Nasza historia z GBM, 13 miesięcy..

Aza bardzo słusznie piszesz, Mój wujek ma chłonniaka nieoperacyjnego z niedowaładami, itd. Walczy z nim juz rok nie jest w zadnym razie umierajacy ale  z hospocjum równiez korzysta własnie tak jak Wy 2 razy w tygodniu. Zupełnie inne podejscie tych ludzi, daja pomoc rehabilitują, daja sprzety do domu itd. Pomagaja sie odnaleźć i nabrać dystansu do prostych zabiegów. Na pewno bede z nich korzystał jak przyjdzie nasz czas to nic złego.
Aza i Dorota pozdrawiam
Wawik

Offline

 

#163 2008-11-27 21:49:37

AZA

Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 233

Re: Nasza historia z GBM, 13 miesięcy..

Zgadza sie: łózko rehabilitacyjne z elektrycznym sterownikiem, materac przeciwodlezynowy i chodzik do nauki chodzenia, to wszystko dostalismy za darmo.....

Offline

 

#164 2008-11-28 00:56:55

dorotea

951528
Zarejestrowany: 2008-08-16
Posty: 168

Re: Nasza historia z GBM, 13 miesięcy..

Wiem ze macie racje i musimy to przemyslec.. mamy nawet skierowanie do tego hospicjum domowego. Tata sie troche obudzil po tej glukozie, pielegniarka zostawiła wenflon bo rano ma przyjechac podac tez glukoze. Pogadalismy troszke.. po czym poszedl spac.. z drugiej str tak mysle ze przy gorączce ma prawo byc zmeczony i spiacy.. Jak sie przbudzil to był normalny..jak zawsze oczy otwarte i pieska glaskał..

Dzwonilismy do sosnowca bo jeszcze nie ma wynikow z posiewu krwi wczorajszego badnia. Mama rozmawiala z lekarzem ktory powiedzial ze moga byc takie objawy od tej bakterii w moczu i zeby zobaczyc jak bedzie do niedzieli.. jak dobrze to mozna rozpoczac rehabilitacje a jak zle to wtedy zgloscic sie do szpitala tu we wrocławiu.

Dziwne jest dla mnie to ze tata ma brac dexa 5-0-2, czy dla mnie juz wszystko jest dziwne?? I jeszcze dostał lek robiony do picia GLICEROL 3x dziennie ma to brac, podobno zastepuje to MANITOL.. czy ktos o tym słyszał? 


Dzisiaj zjadl moze 10 łyzek zmiksowanej zupy.. i wypił ze dwie szlanki.. nic wiecej nie chce..

Chodzik mamy, a kolega wlasnie nam zalatwia materac na odlezyny i wózek..

Offline

 

#165 2008-11-28 19:11:36

dorotea

951528
Zarejestrowany: 2008-08-16
Posty: 168

Re: Nasza historia z GBM, 13 miesięcy..

Dzisiaj znowu gorączka, wymioty.. sen... i na dodatek cała prawa strona twarzy opuchnieta jak po operacji, pewnie zbiera sie płyn lekow nie ma jak podac ani jest ani pic bo od razu wymiotuje, rano była pielęgniarka podac glukoze, a obecnie przyjechal do nas lekarz - specjalista ogolny i intensywnej terapii, jakis tam znajomy.. płuca ok bo osłuchał, brzuch tate boli.. Czekamy co dalej nam powie.. bo jeszcze nie wyszedł. Oprocz tego chcemy zalatwic prywatny szpital koło naszego domu na oddziale internistycznym ale o to dowiemy sie w poniedziałek..

Offline

 

#166 2008-11-29 02:37:35

satelita

Zarejestrowany: 2008-08-16
Posty: 391

Re: Nasza historia z GBM, 13 miesięcy..

Lekarz już pewnie wziął i wyszedł.

Super że jesteście z tatą w domu, i nieważne z jakim saldem zdrowotnym,
zwłaszcza jak masz wsparcie z zewnątrz. To jest wymarzona konfiguracja,
o największej terapeutycznej mocy. Właśnie -  DOM/…. i najbliżsi

I OK. że rozeznajesz środowisku med., bo mogą Ci się b.przydać..:

Obrzęk na buzi przy takiej dawce sterydów , to albo, tak jak mniemasz
podskórnie uwidoczniony płyn (wtedy nie ma zaczerwienienia skóry raczej),
albo pominięty z dexa  moczopędny *zwyczajowo furosemid, ale wtedy to też
musi iść potas ). Ale to pewnie idzie.
No i jeszcze ze sterydami controloc (w opcji lanzul)

Jak obrzęk z zaczerwienieniem skóry – to może być nadwrażliwośc
na jakiś lek 

Gorączka przy trafionym antybiotyku powinna odejść po 1-1,5 dobie brania.
Jak się utrzymuje, na 100% nietrafiony. Zweryfikować wg antybiogramu
wg skąd posiane, czyli  DODAĆ inny A-BIOTYK  albo ZMIENIĆ

Gorączka, wymioty, bóle brzucha (bez biegunki????) i
coś prozaicznie (też niebezpiecznie) idzie nfekcją  sezonową
typu rotavirus, czy grypa żołądkowa.
KONTROLNIE  OSTRO NAWADNIAĆ
(już tacie dali z glukozą) + uzupełnienie elektrolitów??
Listopad ciepły, takie hece prawdopodobne - tym bardziej nie można odpuścić.

PS. a po a-biotykach mykogram z czego\kolwiek co da sie posiać

Offline

 

#167 2008-11-29 09:07:12

 samograj

Administrator

5574523
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 1035
WWW

Re: Nasza historia z GBM, 13 miesięcy..

satelita napisał:

PS. a po a-biotykach mykogram z czego\kolwiek co da sie posiać

Dorotko, koniecznie NIE ZANIEDBAJCIE posiewu na grzyby!!!!
I jeśli nadal trzeba będzie podawać antybiotyki, to domagajcie sie osłony przeciwgrzybiczej - nystatyna, ketokonazol....niektórzy podają METRONIDAZOL, ALE ON CHYBA BARDZIEJ RAZI BEZTLENOWCE NIŻ GRZYBY (nie wiem )


pozdrawiam, samograj 
Jeżeli nie znasz ojca choroby, pamiętaj, że jej matką jest zła dieta.

http://img118.imageshack.us/img118/4660/70793357ye1.jpg http://img300.imageshack.us/img300/7097/bannerpiesportretymalyia4.jpg http://img398.imageshack.us/img398/5507/ogarpolskimg6.jpg

Offline

 

#168 2008-11-29 16:59:09

dorotea

951528
Zarejestrowany: 2008-08-16
Posty: 168

Re: Nasza historia z GBM, 13 miesięcy..

Dajemy lekrstwa na grzyby.. wczoraj wezwalismy wieczorem pogotowie, ale nie zabrali taty do szpitala bo powiedziali ze stan jest stabilny, dali dexaven i jakis silny lek tez przeciwwymiotny i od wczoraj odpukac nic sie nie dzieje, tata słaby ogolnie twarz jeszcze napuchnięta.. czekamy na lekarza wlasnie.. nie wiem co pisac bo co chwile cos sie dzieje.. Ania na bakteria co ma mój tata jako zakazenie szpitalne..to prowadzi do sepsy.. lekarka z pogotowia nas nastraszyla... Tata własnie nie ma biegunki jesli chodzi o te sprawy jest ok, bardziej go chyba pecherz boli. Goarczki dzisiaj nie ma  i wiecej mowil, z psem sie pobawił troszke nawet. Nie malysmy przez ostatni tydzien jak podac potasu a to jest bardzo wazne, dzisiaj sie udało. Jesli dalej bedzie tak dobrze jak dzisiaj od poniedziałku zaczniemy rehabilitacje, no i jeszcze tez w pon. zobaczymy co ze szpitalem..

Offline

 

#169 2008-11-30 21:14:37

AZA

Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 233

Re: Nasza historia z GBM, 13 miesięcy..

Jestem w kontakcie smsowym z Dorotą, przed chwilą otrzymałam od niej smsa że jej Tatę zabiera pogotowie. Uprzejmie Was Wszystkich proszę o modlitwę za zdrowie Taty Doroty oraz o siły dla Doroty i jej Mamy oraz pozostałej części Ich Rodziny...

Offline

 

#170 2008-12-01 01:58:14

dorotea

951528
Zarejestrowany: 2008-08-16
Posty: 168

Re: Nasza historia z GBM, 13 miesięcy..

Dzieki AZA :* Tata lezy na oddziale chorob wewnetrznych we wroclawiu.. (warunki w tym szpitalu przewyzszaja chyba stadardy unii europejskiej..) Nie wiem co jeszcze moge napisac.. Słów mi brakuje.. Wieczorem byl neurolog, stwierdzil ze jest niedobrze i wezwalismy pogotowie.. przytomny, swiadomy ale niestety ma objawy... s..e..p..s..y.....................................................................................................................................
Beda robic badania tym kierunku..podejrzewaja tez zoltaczke.............................................................
5 dni bylismy razem w domu, starałysmy sie jak moglysmy zeby dac sobie z tym wszystkim rade w domu... ale nic z tego nie wyszło..


Dzisiaj tak sobie myslałam... do wrzesnia tata nie mial zadnych objawów..czuł sie doskonale.. w lipcu zmiana miala 8cm byl w doskonałej formie jak normalny zdrowy człowiek.. dlaczego do ku*** nędzy prof "H" nie mogl sie podjac wtedy tej operacji?????????????????????????????????????????????????????????????? Po co są ci lekarze ?????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????? Nie zostawie tak tego tematu..cokolwiek sie stanie.. sprawa ta jak i inne ktore nas ostatnio spotkały wymagają nagłosnienia.. Jest to po prostu skandal !!!!

Za duzo mam mysli... jakos napisze jak cos sie wyjasni..choc nie wiem kiedy i co.. a jak nie to ktos napisze tu za mnie... chyba juz umarłam w srodku....

Offline

 

#171 2008-12-01 02:10:00

satelita

Zarejestrowany: 2008-08-16
Posty: 391

Re: Nasza historia z GBM, 13 miesięcy..

Dorota, jestem z Toba modlitwą i sercem, choc z orbitą mam w necie
tradycyjnie przesunięcie w fazie.

OK z pogotowiem, bo ten obrzęk, skoki temperatury, chwiejnośc reakcji -
ciężkie  do ogarnięcia w domu raczej. Bo  zanosi że jest co działać
Nocą śpij choć trochę  -żeby z całym powerem deptać od rana  w szpitalu.
Bóg z Tobą. I niech lekarze spręzają sie ma maxa!!!!!!!

PS Taki manewr z pogtowiem to grant tylko przy wsparciu "domowym",
W trybie  hospicjum stacjonarnego z reguły "się odpuszcza" (i idzie totolotkiem tak,
że aż Bogu trudno sie połapać..)

Offline

 

#172 2008-12-01 02:17:58

satelita

Zarejestrowany: 2008-08-16
Posty: 391

Re: Nasza historia z GBM, 13 miesięcy..

W Y M Ó G   ZAŚWIADCZENIA o SZCZEPIENIU ŻÓLTACZKI PRZED OPERACJĄ
T O C H Y B A  S T A N D A R D ????????
Czy od od kogoś nie wymagano okazania kwitu??
Jak nie to - to do od razu bazy danych p. krasnaling, bo to draka

Offline

 

#173 2008-12-02 12:48:10

dorotea

951528
Zarejestrowany: 2008-08-16
Posty: 168

Re: Nasza historia z GBM, 13 miesięcy..

Tata "odżył" w tym szpitalu, choc nie jest dobrze.. Zołtaczki od nas nie wymagali wczesniej ale na szczescie jej nie ma bo zrobili badania.

W niedziele jak został przyjęty zrobili mu rtg pluc - wszystko ok. Zaczał brac dexaven, antybiotyki na te bakterie i na sepse..

Wczoraj oczywiscie kiedy sie przebudził nie tez sam człowiek, twarz normalna jak za dawnych czasów, mówil logicznie <choc z 2 razy mu sie zadarzylo powiedziec cos "dziwnego" tylko tu nie moge sie wypowiedziec bo moj tata miał zawsze taki humor ze nie wiedzialismy nigdy kiedy zartuje, a kiedy mowi prawde..>

Troche mu sie miesza wszystko ale to dlatego, ze mial bardzo wysoka gorączke od srody..I nie wie w jakim szpitalu lezy..  Rozmawialismy nawet o choince na święta.. Miał robione usg brzucha - ok. Pobrali na posiew krew i mocz - nie ma jeszcze wyników. Wczoraj znowu bylo powyzej 38st. Był lekarz z tego oddzialu wczoraj, neurolog i lekarz z oddzialu zakaznego. Musza sie skonsulować. Stanęło na tym ze czekają na posiewy, dzisiaj zrobili rano TK głowy - nie ma jeszcze wyników. Niedowlad lewej strony postępuje.. prawie nie rusza juz reka ani nogą.. Wczoraj wystąpily tez niewielkie drgawki po prawej stronie.. właczyli depakine.. Neurolog nie jest zadowolony.. Wszystko zalezy od wyników TK a będą one chyba dzisiaj Lekarka powiedziala ze tata nie ma na pewno tej najcięższej sepsy jeśli ja wogole ma bo ona sie inaczej objawia.. tylko ew. lekką postać. Takze tak naprawde nic jeszcze nie wiemy.... Czekamy....

Dzisiaj dzwoniła mama do lekarza od avastinu, bo przeciez dzisiaj mijaja 4 tygodnie od operacji i powinno sie go podać ale powiedzial ze mamy sie nie martwic, jesli nawet są te choroby co mowia lekarze to da sie wyleczyc, co do glowy to sie okaze ale powiedzial ze bedzie czekał na nas i głowy do góry... Mamy mu przesłac dokumenty obecne i TK.

Szpital jest ok 20 min autem stad jak nie ma korków oczywiscie. Warunki rewelacja. Obecnie mama jezdzi rano a ja dojezdzam dlatego ze siedze z pieskiem, jestem zla ale jesli o to chodzi ale jak się na nia patrze to jest sliczna, kochana i pocieszna i ciesze sie ze ja kupilismy.. Przynajmniej troche radosci wniosła nam do domu..

TRZYMAJCIE KCIUKI! :*

Offline

 

#174 2008-12-03 17:36:39

dorotea

951528
Zarejestrowany: 2008-08-16
Posty: 168

Re: Nasza historia z GBM, 13 miesięcy..

Hallooo!! Czy ktos tu jeszcze zagląda??!! Ania potrzebuje cie!!

Posiew moczu - ok, nie ma juz bakterii ale antybiotyki dalej lecą (ZALUKAŁAM ZE PODAJA NA PEWNO METRONIDAZOL I DOXYCYLINE)
Posiew krwi - nie ma jeszcze wyników.
Rehabilitacja - znajoma, od dzisiaj codzinnie po godzinie, prywatnie w szpitalu, dzisiaj zaczynali od masazu i pobudzaniu mięsni.
Tata - bez gorączki, mówi nielogicznie od wczoraj... nic mu nie dolega poza tym. Wiecej jest aktywny, ma otwarte oczy i mówi no ale nie cały czas logicznie. Poznaje nas i znajomych.

DZISIAJ WYNIKI TK, PISZE OPIS PONIŻEJ I BARDZO PROSZĘ O PRZTŁUMACZENIE BO NIE ROZUMIEM TEGO!!!


STAN PO KARANIOTOMII CIEMIENIOWEJ I WDUKROTNEJ OPERACJI ZMIANY NPL.
BRAK ZDJĘĆ DO PORÓWNANIA.

BADANIE TK GŁOWY WYKAZUJE PO STRONIE PRAWEJ W OKOLICY SKRONIOWO-CIEMIENIOWEJ, W WARSTWACH OD PODSTAWNYCH DO NADKOMOROWYCH, KRĄGŁE OGNISKO O SYGNALE PŁYNOWYM I WYMIARACH OKOŁO 5x3,5 CM, NAJPEWNIEJ O CHARAKTERZE LOŻY OPERACYJNEJ. OPISYWANA ZMIANA PRZYLEGA DO PRAWEJ KOMORY BOCZNEJ, KTÓRA JEST WYRAZNIE UCIŚNIĘTA. W OTOCZENIU LOŻY POOPREACYJNEJ, PO PODANIU KONRASTU, WIDOCZNA JEST STREFA SILNIEJSZEGO WZMOCNIENIA KONTRASTOWEGO, ZWŁASZCZA W OKOLICY POTYLICZNO – CIEMIENIOWEJ. PONADTO W SĄSIEDZTWIE WIDOCZNA JEST NIEWIELKA STREFA OBRZĘKU ISTOTY BIAŁEJ. OBRAZ TK SUGERUJE ZWNOWĘ I/LUB NIERADYKALNOŚĆ ZABIEGU OPERACYJNEGO, NIEZBĘDNE PORÓWANIE Z BADANIAMI POPRZEDNIMI I EW. WYKONANIE REZONANSU MAGNETYCZNEGO. STRUKTURY SRODKOWE  NIE SĄ PRZEMIESZCZONE. POSZERZENIE LEWEJ KOMORY BOCZNEJ.


HELP!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Ostatnio edytowany przez dorotea (2008-12-03 17:43:03)

Offline

 

#175 2008-12-03 18:07:19

niecha27

Skąd: lubelskie
Zarejestrowany: 2008-08-20
Posty: 186

Re: Nasza historia z GBM, 13 miesięcy..

tak to jest jak nie zrobia tego badania co potrzeba, kazdy porzadny lekarz zeby stwierdzic dokladnie co jest co nie robi TK tylko rezonans..... u nas tez nie wiadomo co tak naprawde jest:(

Offline

 

#176 2008-12-03 21:05:21

AZA

Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 233

Re: Nasza historia z GBM, 13 miesięcy..

ja nie wiem czy dobrze rozumuje ale z tego opisu wynika ze ten wymiar 5 x 3,5 dotyczy lozy pooperacyjnej? czy tak? proszę o opinie innych fachowcow bo ja nie bardzo z tego opisu rozumiem - dla mnie ten opis nie jest jednoznaczny

Offline

 

#177 2008-12-04 09:08:16

 samograj

Administrator

5574523
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 1035
WWW

Re: Nasza historia z GBM, 13 miesięcy..

Witajcie, ja z doskoku , bo za 5 minut do pracy.
Aza ma rację ten wymiar to 5cm i wychodzi na to, że albo nie docięli, albo wznowa, ale ... właściwie to było do przewidzenia, że tak ogromnego guza nie da sie wyciąć w całości, reoperacja była właściwie po to, by wkroczyć z Avastinem, który powinien sobie z tym niedociętym, czy też wznowionym małym fragmentem poradzić...
Ja tu widze tylko POZYTYWY!!!!

Wieczorkiem napisze więcej, bo mam wieści od Naumana, o 2 nowych metodach leczenia, przy których nie trzeba zabiegac o temodal (nalezy sie  wraz z radioterapią i kwita, a przy 2 wariancie włącza sie drugi->nowy lek.
Ale to wieczorkiem.


pozdrawiam, samograj 
Jeżeli nie znasz ojca choroby, pamiętaj, że jej matką jest zła dieta.

http://img118.imageshack.us/img118/4660/70793357ye1.jpg http://img300.imageshack.us/img300/7097/bannerpiesportretymalyia4.jpg http://img398.imageshack.us/img398/5507/ogarpolskimg6.jpg

Offline

 

#178 2008-12-04 20:54:58

 samograj

Administrator

5574523
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 1035
WWW

Re: Nasza historia z GBM, 13 miesięcy..

dorotea napisał:

BADANIE TK GŁOWY WYKAZUJE PO STRONIE PRAWEJ W OKOLICY SKRONIOWO-CIEMIENIOWEJ, W WARSTWACH OD PODSTAWNYCH DO NADKOMOROWYCH, KRĄGŁE OGNISKO O SYGNALE PŁYNOWYM I WYMIARACH OKOŁO 5x3,5 CM, NAJPEWNIEJ O CHARAKTERZE LOŻY OPERACYJNEJ.

Masz wyrażnie napisane czemu może odpowieadać.-POZYTYW!!!

OPISYWANA ZMIANA PRZYLEGA DO PRAWEJ KOMORY BOCZNEJ, KTÓRA JEST WYRAZNIE UCIŚNIĘTA

Różne mogą być powody uciśnięcia...myślę, że satelita będzie tutaj najlepiej zorientowana.
Ale trzeba wziąć pod uwagę, że po wycięciu ogromnego guza (bo o ile pamiętam to  było więcej niż 9 cm) zachodzą dynamiczne zminy w układzie komorowym..., pozostała masa mózgu sie obkurcza....zauważ,  że z lozy , która powinna miec wymiary wyciętego obszaru patologicznej zmiany (martwica + wznowa), pozostało 5x3,5 cm....
Jako laik się wypowiadam... może palne głupotę, ale.... skoro tata miał płynotok, można przypuszczać, że ucisk na komorę spowodowany jest ciśnieniem płynu wypełniającego lożę  pooperacyjną...- POZYTYW!!!

W OTOCZENIU LOŻY POOPREACYJNEJ, PO PODANIU KONRASTU, WIDOCZNA JEST STREFA SILNIEJSZEGO WZMOCNIENIA KONTRASTOWEGO, ZWŁASZCZA W OKOLICY POTYLICZNO – CIEMIENIOWEJ. PONADTO W SĄSIEDZTWIE WIDOCZNA JEST NIEWIELKA STREFA OBRZĘKU ISTOTY BIAŁEJ. OBRAZ TK SUGERUJE ZWNOWĘ I/LUB NIERADYKALNOŚĆ ZABIEGU OPERACYJNEGO, NIEZBĘDNE PORÓWANIE Z BADANIAMI POPRZEDNIMI I EW. WYKONANIE REZONANSU MAGNETYCZNEGO. STRUKTURY SRODKOWE  NIE SĄ PRZEMIESZCZONE. POSZERZENIE LEWEJ KOMORY BOCZNEJ.

Z opisu wynika, że wokół loży pozostał niedocięty obszar, którego najwięcej jest w okolicy potyliczno ciemieniowej... obrzęk jest w takiej sytuacji czymś naturalnym (tutaj jest NIEWIELKA STREFA OBRZĘKU!!!), nie ma efektu masy, zaciśniętych rowków mózgowych, przemieszczenia komór (bo co innego uciśnięta, a co innego przemieszczona) - POZYTYW!!!

Dorota, Majchrzak nie dawał Wam przy pierwszej wizycie gwarancji, ze wytnie wszystko... mimo to decydowaliście się na operację, aby zmniejszyć masę guza na tyle na ile jest to mozliwe (właściwie nie mieliście innego wyjścia), by podany AVASTIN miał jak najmniej masy do "zagłodzenia" guza - by jego działanie było efektywniejsze.

Nie skłamał, kiedy twierdził, że wyciął guza w całości (bo zawsze kiedy lekarz mówi:"wycięliśmy w całości"  należy w domyśle mieć MAKROSKOPOWO!!!), bo na oko nie mógł wiedzieć czy nie zostaje coś niedociętego.
Zreszta liczenie na to, że wytnie się w całości glejaka o tak duzych wymiarach jest czymś wykraczającym poza zdrowy rozsądek- tutaj trzeba się cieszyć, że wycięło się bardzo dużo!!! - POZYTYW!!!


Jak widzisz SAME POZYTYWY
Spróbujcie spojrzeć na to wszystko z innej strony....tej pełnej nadziei i odwalonego kawału dobrej roboty (lekarzy i Waszego) - chociaż po drodze nie obyło się bez szykanów.
Na razie nie przejmujcie się TK... róbcie wszystko, żeby jak najszybciej ten AVASTIN włączyć!
TRZYMAM KCIUKI


pozdrawiam, samograj 
Jeżeli nie znasz ojca choroby, pamiętaj, że jej matką jest zła dieta.

http://img118.imageshack.us/img118/4660/70793357ye1.jpg http://img300.imageshack.us/img300/7097/bannerpiesportretymalyia4.jpg http://img398.imageshack.us/img398/5507/ogarpolskimg6.jpg

Offline

 

#179 2008-12-04 20:57:06

dorotea

951528
Zarejestrowany: 2008-08-16
Posty: 168

Re: Nasza historia z GBM, 13 miesięcy..

Po rozmowie z Anią myślę, że wynik TK jest jednak bardziej pozytywny RM nie ma sensu robić bo i tak nikt taty nie będzie operował. Teraz tylko avastin ajwazniejszy mam nadzieje ze do konca grudnia na bank go podamy!!

Tata fajnie, dzisiaj siedział na lozku z rehabilitantką, większość czasu nie spi, oczy otwarte, dzisiaj go ogoliłam wygląda 20 młodziej Rozmawiamy ale mówi troszkę od rzeczy..dalej Poza tym posiew krwi i moczu UJEMNY!! Nie ma sepsy ani nic takiego.. W poniedziałek ma wyjść do domu i w domu rehabilitacja. Troche sie boje jak to będzie, nie mamy załatwionego ani łóżka ani materaca i nie moge się ogarnąć co jescze byłoby potrzebne na jego przyjazd.. Dzisiaj juz sam sie przekręca nawet, rusza lewą ręką aaa i Ania co do naszej rozmowy o rehabilitacji to ta Pani wlasnie najpierw cwiczy to co mi mówilas dzisiaj przez tel. Rozmawia z tatą jak psychlog, uczyc wlasnie tago jak impuls ma isc do mozgu, jak ma logicznie myslec itd no i oprocz tego ćwiczy. To taty znajomego-znajoma, pracowała z ludzmi po udarach itd. ma ponad 30 lat doświadczenia. Chciałabym zeby było dobrze... ale nie wiem dlaczego on tak nie logicznie mówi. A i pierwszy raz w zyciu tata zaczal brac DEPAKINE, nie mam pojęcia czy to moze byc od tego ale akurat od kiedy ją bierze tak dziwnie mowi? Macie jakies doswiadenie? :*

Offline

 

#180 2008-12-04 21:03:45

 samograj

Administrator

5574523
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 1035
WWW

Re: Nasza historia z GBM, 13 miesięcy..

samograj napisał:

bo mam wieści od Naumana, o 2 nowych metodach leczenia, przy których nie trzeba zabiegac o temodal (nalezy sie  wraz z radioterapią i kwita, a przy 2 wariancie włącza sie drugi->nowy lek.
Ale to wieczorkiem.

Niestety jeszcze nie dostałam maila, a nie chciałabym pisać od siebie, bo jeszcze cos przekręcę...


pozdrawiam, samograj 
Jeżeli nie znasz ojca choroby, pamiętaj, że jej matką jest zła dieta.

http://img118.imageshack.us/img118/4660/70793357ye1.jpg http://img300.imageshack.us/img300/7097/bannerpiesportretymalyia4.jpg http://img398.imageshack.us/img398/5507/ogarpolskimg6.jpg

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
Ciechocinek restauracja