Ogłoszenie

"KONICZYNKA" czyli FORUM z nadzieją na lepsze jutro...
...jest miejscem wymiany doświadczeń, wspierania się w chorobie, doradzania, podtrzymywania na duchu...
Glejak to trudny przeciwnik, walczmy razem =>
"Niech nasza droga będzie wspólna...", jak mówi JPII słowami umieszczonymi na dole bannera.
Zarejestrowani użytkownicy mogą korzystać z szybkiej pomocy, pisząc o swoim problemie w ChatBoxie.
Polecamy fora o podobnej tematyce:
forum glejak - to istna skarbnica wiedzy i mili, zawsze chętni do pomocy userzy i ekipa
oraz forum pro-salute - gdzie jest wiele wątków pobocznych, towarzyszących chorobie nowotworowej...

Drogi Gościu, umacniaj swoją wiarę, nie trać nadziei i... kochaj z całych sił!!!
samograj

#201 2009-11-06 14:00:38

Patka

Skąd: Krapkowice
Zarejestrowany: 2008-08-26
Posty: 159

Re: Guz mojego taty

Witaj Wojtku,dzięki,że się odezwałeś,że napisałeś w sposób odważny,i tak bardo prosty,tak bardzo znany ,niby dla ciebie subiektywny,ale dla mnie ....wracają moje odczucia po odejściu moich bliskich i też subiektywny.I my wszyscy wierzymy,że się tam,po drugiej stronie spotkamy,a tu tęsknimy......Pozdrawiam serdecznie


&&&&&

Offline

 

#202 2009-11-06 16:41:47

 marzenna79

Gdynianka

2832607
Call me!
Skąd: Gdynia
Zarejestrowany: 2008-09-09
Posty: 519
zainteresowania: grafika,książki,psy
WWW

Re: Guz mojego taty

Wojtku, dobrze, że podzieliłeś się z nami swoimi przemyśleniami i odczuciami.
Czasami trzeba się otworzyć i wyrzucić z siebie narastające emocje.
Pozdrawiam Cię serdecznie i całą Twoją rodzinkę.
Życie musi się toczyć dalej...

Offline

 

#203 2009-11-08 18:16:38

 samograj

Administrator

5574523
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 1035
WWW

Re: Guz mojego taty

Wojtku.......
Przychodź tu do nas z każdym żalem, z każdym bólem..... przychodź z drobiazgami dnia codziennego....dziel sie z nami tym, co robisz.... PO PROSTU BĄDŹ NADAL Z NAMI JAK Z RODZINĄ, BLISKĄ RODZINĄ.....


Dziękuję bardzo za wszystko co tutaj napisałeś.... za odwagę pokazania, że i faceta mogą pewne rzeczy przerastać, że czasami trzeba zapłakać, żeby poczuć ulgę.....
Wiesz..... Twoja rola w rodzinie jest podobna do roli mojego syna ---> to jedyny facet w rodzinie..... reszta same baby:ja, 3 siostry i zona.....
Widze jak mu jest cięzko dźwigać to wszystko, byc podporą.
Ja sie rozwalłam psychicznie...Gosia ma ciężką postać anoreksji....walczymy o nią teraz (a ja juz nie mam siły...... walka o Kryśka mnie wyczerpała).
Miałam pracowac w Niemczech.......musiałam wracać, bo dziecko potrzebuje matki - nie mamy kasy, bo mi do tej pory nie wypłacili chorobowego, rachunki sie pietrzą a ja nie mam pracy, bo nawet nie mam kiedy sie zabrać za poszukiwanie....................DEGRENGOLADA TOTALNA U NAS- rozpieprzony dom, brud, gruz dookoła.... nikt z nas nie ma siły się z tym zmierzyć i tak ZARASTAMY POWOLI.....................................
Rachunki niepłacone (dziś np. szambo sie przelewa, a my nie mamy czym zapłacić)......
Ale powtarzam sobie, że pogorzelcy i powodzianie maja gorzej!!!!

Nie pisze dlatego, żeby sie żalić czy prosic o pomoc.....
chcę Ci pokazać , WOJTKU, że dajesz sobie świetnie radę, że Cię podziwiam... a jednoczesnie współczuję i rozumiem.....
Z reszta TUTAJ WSZYSCY SIĘ ROZUMIEMY!!!!
Pozdrawiam i życzę mimo wszystko pogody ducha (choć to trudne ).......


pozdrawiam, samograj 
Jeżeli nie znasz ojca choroby, pamiętaj, że jej matką jest zła dieta.

http://img118.imageshack.us/img118/4660/70793357ye1.jpg http://img300.imageshack.us/img300/7097/bannerpiesportretymalyia4.jpg http://img398.imageshack.us/img398/5507/ogarpolskimg6.jpg

Offline

 

#204 2009-11-09 08:40:20

Patka

Skąd: Krapkowice
Zarejestrowany: 2008-08-26
Posty: 159

Re: Guz mojego taty

Samograju,kochana Aniu ...walcz o swoja najmłodszą pociechę,trzymaj się,nadal będę polecać Twoje sprawy w mojej  modlitwie.Pozdrawiam


&&&&&

Offline

 

#205 2009-11-12 22:48:10

ms

Zarejestrowany: 2009-04-19
Posty: 14

Re: Guz mojego taty

...

"Zamiast śmierci
racz z uśmiechem
przyjąć Panie

pod Twe stopy
życie moje
jak różaniec"

Ostatni wiersz Księdza Poety.

Wojtku, tak chciałam wierzyć wbrew medycynie, że  Wam się uda. I tak mi przykro. Człowiek, ja przynajmniej, nie może nawet zadać Bogu tego pytania "dlaczego?", bo wówczas musiałby zaprzeczyć Jego istnieniu.

Co do Twojej Mamy - myślę, że trzeba jej dać jakiś czas samotności, jakiegoś wyobcowania od innych. Byle nie za bardzo i nie za długo. A Twoje "Losie" - jak ich zwiesz - mogą Jej bardzo pomóc. Moje dziecię wyciągnęło babcię z łóżka, bo po prostu musiała z nim wyjść z domu. Pamiętam ten pierwszy raz, gdy musiała to zrobić i naprawdę nie miała ochoty, wręcz chyba się bała. A potrafiła nie wychodzić z domu całymi dniami i leżeć w łóżku do 11 rano i nic nie robić. Dziś nie mogę powiedzieć, że doszła do siebie, bo nikt z nas nigdy nie będzie tym samym człowiekiem, ale ma się lepiej. Mam nadzieję, że Wy też znajdziecie sposób na swoją Mamę. W tym całym nieszczęściu, jakie dotknęło nas wszystkich, jest jedna na pewno piękna rzecz. To, że Miłość jest naprawdę silniejsza od wszystkiego. Nawet od śmierci.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
walentynki Ciechocinek