Ogłoszenie

"KONICZYNKA" czyli FORUM z nadzieją na lepsze jutro...
...jest miejscem wymiany doświadczeń, wspierania się w chorobie, doradzania, podtrzymywania na duchu...
Glejak to trudny przeciwnik, walczmy razem =>
"Niech nasza droga będzie wspólna...", jak mówi JPII słowami umieszczonymi na dole bannera.
Zarejestrowani użytkownicy mogą korzystać z szybkiej pomocy, pisząc o swoim problemie w ChatBoxie.
Polecamy fora o podobnej tematyce:
forum glejak - to istna skarbnica wiedzy i mili, zawsze chętni do pomocy userzy i ekipa
oraz forum pro-salute - gdzie jest wiele wątków pobocznych, towarzyszących chorobie nowotworowej...

Drogi Gościu, umacniaj swoją wiarę, nie trać nadziei i... kochaj z całych sił!!!
samograj

#141 2010-06-01 09:03:07

AZA

Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 233

Re: Czasami to cud, ale wiara zawsze daje siłę....

Jerzy,
nie wiem czy to jest świadectwo wiary, mam nadzieję, że tak ale napewno lepiej się czuję kiedy jestem w kościele, na cmentarzu codziennie i mogę sobie porozmawiać z Tatą, wchodzę do swojego pokoju gdzie jest zdjęcie Taty i mówię: cześć Tato, od razu wtedy mi lepiej bo wiem, że Tato mnie słyszy....
nie chcę Ania na siłę przekonywać Cię, że jest tak a nie inaczej ale nie obrażaj się na Pana Boga, on naprawdę wie co czyni w stosunku do nas -pogódzmy się z tym co chce nam powiedzieć....
ściskam

Offline

 

#142 2010-06-01 10:04:04

AZA

Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 233

Re: Czasami to cud, ale wiara zawsze daje siłę....

ms....pieknie napisane, pieknie powiedziałas o tym wszystkim
wzruszyłam się
ja też w pewnym sensie jest dzieckiem onkologicznym, mając 25 lat usunieto mi lewą nerkę z powodu olbrzymiego guza nowotoworego wtedy myslano ze zlosliwego ale po hist-pat. okazało sie ze łagodnego, zyje bez nerki juz prawie 9 lat, urodziłam córke i potem juz wiadomo, poswiecialam wiele dla Taty, kosztem wlasnego zdrowia: nieregularne jedzenie i jedzenie slodkiego w przyplywie stresu spowodowało ze strasznie przytyłam, powinnam to zrzucic ale brak mi sił. Brak mi też sił takich psychicznych do walki ze stresem, siedzę wlasnie od godziny i bez sensu gapie sie w tv (stres!!!!!!!!!!!)
po roku od mojej operacji, moja młodsza z siostr miala wypadek samochodowy, śpiączka, uszkodzenie i obrzęk pnia mózgu, lekarz powiedział: bądzcie przygotowani na najgorsze, niczego nie obiecywał, razem z druga siostrą, i rodzicami warowalismy 24 godziny pod jej salą na oiomie, mama wtedy odnalazała swiętą figurkę i polozyla ją na monitorach urządzeń monitorujących życie Ani, modlilismy się do św. Faustyny, po dwóch dniach Ania obudziła się, i potem nie powiem ze bylo lekko ale żyła, dziś jest mamą dwójki dzieci, żyje i kocha swojego męza i dzieci.
Rok przed moją operacją urodził się pierwszy wnuk z jednym punktem Apgar  w tzw. zamartwicy, dziś jest 10 letniem chłopcem wrazliwym i bardzo inteligentnym.
W 2007 urodziła sie kolejna wnuczka z potem zdiagnozowaną choroą KAWASAKI, tylko 80 dzieci w Polsce chorych na te chorobę, dziś super inteligentna dziewczyna
w 2008 urodziły się blizniaki - dzieci mojej siostry ktora miala wypadek, urodzily sie dwa miesiace za wczesnie, dzis są roziwniete dzieci,
TATA - choroba się zaczela w 2007, zakonczyla 10 maja 2010 - ale mimo dizagnozy Tata byl z nami prawie 3 lata
to wszystko okrojnoe jest oczywiscie ciezką pracą czasami jakimis wyborami ale warto

za co mam sie obrażać na Pana Boga? za to, że inni mają lepiej? bo mają ale nie o to w tym wszystkim chodzi....
pozdrawiam

Ostatnio edytowany przez AZA (2010-06-01 10:04:35)

Offline

 

#143 2010-06-01 17:59:03

 samograj

Administrator

5574523
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 1035
WWW

Re: Czasami to cud, ale wiara zawsze daje siłę....

Ja NIGDY NIE ŚMIAŁABYM SIĘ OBRAZIĆ NA PANA BOGA ZA TO, ŻE INNI MAJĄ LEPIEJ.... Nikomu źle nie życzę i potrafię się cieszyć z radości innych, nie ma we mnie zazdrości. Ucieszyłam się szczerze (bo taką mam naturę) i wczułam się w radość jaką przeżywają Ewa i Jurek. Zmartwił mnie Ewy upadek ;(
Ponieważ to Ich wątek, słowa:

Dobrze, że chociaż Wam się udaje

skierowane były do Nich (mówię o wynikach).

Nie wiem, Jerzy, dlaczego napisałeś o Piotrku??? W dodatku  obrażając Go - ja odebrałam to, że jest TYLKO ZWYKŁYM BARANEM!
To On mi ciągle mówi módl się, nie obrażaj się na Pana Boga!!!! Mówi, że modli się jak jedzie do pracy, dziękuje Bogu za mnie, za to, że ma kogo kochać.... Tylko ON mnie rozumie i wspiera mnie.
On - człowiek - KOCHA MNIE BEZINTERESOWNIE!!! Jest przy mnie POMIMO  (że nadal kocham Krzyśka, że mu nawtykam, że wyleję na Niego swoje żale....  i bez względu czy będziemy razem czy odejdę.... ZAWSZE BĘDZIE MNIE KOCHAŁ!!!)

PIOTREK DAJE PIĘKNE ŚWIADECTWO!!! UMIE KOCHAĆ I TRACIĆ Z MIŁOŚCI!!!!

A ja w pierwszych miesiącach po śmierci Krzyśka, byłam w szoku, pogodzona z losem, chociaż tłukło mi się ciągle w głowie:
"Czemu mi dałeś wiarę w cud
a potem odebrałeś wszystko..."
No bo ja zaraz na początku choroby wiedziałam, że Krzysiek nie będzie żył.... usłyszałam te słowa na MSZY ŚW. o uzdrowienie: "TWÓJ MĄŻ UMRZE!!!" i ponownie, kiedy byłam u Kundusi Siwcówny.
Ale wszyscy z kręgów kościelnych mi mówili, że..... będzie dobrze, że Krzysiek z tego wyjdzie, że tak czują i.... uwierzyłam im!!!!!!!

Czyli to nie na Boga powinnam się obrazić!!! To nie Bóg dał mi wiarę w cud, ale ludzie.... (tylko nie rozumiem dlaczego ludzie rozmodleni, wydawałoby się bliscy  OJCA dali mi taka pewność wygranej???) , więc BÓG NICZEGO MI NIE ODEBRAŁ!!!!

Ja wiem, że Bóg istnieje....

Chyba każdy czasami się zastanawia (na różnych etapach swojego życia), czy to aby nie jest ułuda (nawet najwięksi święci mieli okresy bolesnego zwątpienia, że nie wspomnę o zaparciu się PIOTRA!!! ).

Ja zboczyłam z drogi, ale..... widzę, że taki BÓG miał dla mnie plan!!!! To BÓG mnie puścił na manowce.... i Piotrek tu nie ma nic do rzeczy.... bo to nie 6 przykazanie zostało najbardziej złamane i nie w życiu na  "kocią łapę" tkwi mój problem.
Pewnie większość się zgorszy, ale nawet ksiądz powiedział, że czasami losy ludzi bywają tak zagmatwane, że należy z MIŁOŚCIĄ spojrzeć na dwoje ludzi, których połączyła troska, oddanie, dobroć, miłość, ale.... nie mogą zawrzeć ślubu kościelnego. Kościół nie potępia związków niesakramentalnych i w takiej otwartej postawie  przejawia się PRAWDZIWA MIŁOŚĆ KOŚCIOŁA. Nie zimna "litera prawa", która feruje potępieńcze wyroki, ale próba zrozumienia, usprawiedliwienia. Dużo się  w tej materii zmieniło. Podobnie jak w kwestii SAMOBÓJCÓW!!!!
Mój problem jest szerszy.
On dotyczy moich relacji z dziećmi, głównie z Gosią ( i to jest opinia i księdza, i psychologa) i braku oparcia do jakiego się przyzwyczaiłam----> opierałam się na Krzyśku, bardziej niż na Bogu! Opierałam się na baranie!!!


Wiecie dlaczego BÓG pozwolił mi odejść????

Żebym odkryła PRAWDZIWE JEGO OBLICZE
I myślę, że Krzysiek, a może mój Tata, a może i Tata Piotrka maczali w tym palce - też wierzę w świętych obcowanie i, podobnie jak Jurek w to, że NIE MA NA ŚWIECIE PRZYPADKÓW!!!
Miałam zafałszowany JEGO obraz .... wydawało mi się, że na Jego łaskę TRZEBA ZASŁUŻYĆ!!!!! I..... BYŁAM DOBRA.... ZE STRACHU! (dziękuje baabci BAAARDZO, że mi to uświadomiła, choć słowami skierowanymi do Jerzego)
To moje odejście było okresem przepoczwarzania się.
Powoli odkrywam, że łaska zbawienia jest nam dana nie za zasługi:  posty, modlitwy, pielgrzymki, koronki, różańce i inne działania.
Bóg nam ją daję, bo chce, bo taka jest Jego wola. 

"Jeśli chcesz, BOŻE, zbaw mnie... nie za moje zasługi, za moje dobre uczynki. Zbaw mnie POMIMO moich słabości, lęków, mojej grzeszności!!!!"


Jak łatwo ferujemy wyroki, oceniamy ludzi jedynie przez pryzmat DEKALOGU!!!!!!!!!!!
Życie jest baaaaaardzo skomplikowane, a DROGI DO ZBAWIENIA czasami bardzo kręte i wyboiste (ale czy to znaczy, że gorsze???) - Czy Bóg nie zapłacił denara (ZBAWIENIE) każdemu robotnikowi z winnicy? Dał go Dobremu Łotrowi !!!
Bóg jest "ludzki"...  nie jest buchalterem, rozliczającym nas z każdego przewinienia i każdej zasługi!!! ON NAS KOCHA I ROZUMIE!!!
I TAKIEGO BOGA JA KOCHAM!!!! I CHCĘ BYĆ DOBRA Z MIŁOŚCI!!!

IRENA EWA napisał:

Moja wiara jest słaba, ale w mojej słabości mówię PANIE  BOŻE nie proszę za siebie, ale proszę za Anię i jej córkę Gosię ukój ich ból i wskaż im drogę do SIEBIE, sprowadź je na swoje ścieżki Panie, nie każ  im się dalej błąkać i przygarnij je do stada.
Amen!

DZIĘKUJĘ
Myślę, że Bóg wysłuchał tej modlitwy, zanim ją napisałeś, Jerzy!

Psycholog i tabletki TO TEŻ NARZĘDZIE BOGA - kiedyś na terapię skierował mnie ksiądz, wręcz dał mi to za pokutę.


pozdrawiam, samograj 
Jeżeli nie znasz ojca choroby, pamiętaj, że jej matką jest zła dieta.

http://img118.imageshack.us/img118/4660/70793357ye1.jpg http://img300.imageshack.us/img300/7097/bannerpiesportretymalyia4.jpg http://img398.imageshack.us/img398/5507/ogarpolskimg6.jpg

Offline

 

#144 2010-06-01 20:11:09

AZA

Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 233

Re: Czasami to cud, ale wiara zawsze daje siłę....

Aniu to co napisałas jest takie prawdziwe szczere jasne dobre :-)
sciskam i dzięki za te słowa - one i mnie pomagają

Offline

 

#145 2010-06-01 23:23:54

IRENA-EWA

Gospodarz forum

Skąd: Baranowo k/Poznania
Zarejestrowany: 2009-02-08
Posty: 552
WWW

Re: Czasami to cud, ale wiara zawsze daje siłę....

AZA napisał:

ms....pieknie napisane, pieknie powiedziałas o tym wszystkim
wzruszyłam się

Azo proszę wytłumacz mi o co tu chodzi, bo nie rozumiem?

Aniu
Baranem, to ja jestem, bo po raz kolejny nie potrafię uzmysłowić sobie, że Ania z #137 i 143 to ta sama Ania. Z tego co piszesz o  Piotrku, to prawdziwy anioł, który jest przy Tobie pomimo i zawsze będzie Cię kochał bezinteresownie. Zastanawiam się czy Ewa mogłaby podobnie powiedzieć o mnie?
Jerzy

Offline

 

#146 2010-06-02 07:12:09

ms

Zarejestrowany: 2009-04-19
Posty: 14

Re: Czasami to cud, ale wiara zawsze daje siłę....

Przepraszam za zamieszanie, ale usunęłam swojego posta, do którego odnosi się AZA. Uznałam, że jest zbyt prywatny i nie ma sensu obarczać nim Was wszystkich. A do AZY i ewentualnie tych Użytkowników, którzy zapoznali się z jego treścią (podczas bardzo krótkiego wczorajszego zawieszenia na tym forum) mam prośbę, żeby jego treść pozostała jednak znana tylko nam. Jeszcze raz przepraszam.
Aniu, trzymam kciuki za Twoje zmagania. Wszystko się poukłada. Głowa do góry ;-).

Offline

 

#147 2010-06-02 09:20:13

AZA

Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 233

Re: Czasami to cud, ale wiara zawsze daje siłę....

szkoda ms bo to byl taki tekst prosto z serca plynący, oczywiscie wedle prosby pozostanie w mojej pamieci
pozdrawiam

Offline

 

#148 2010-06-04 00:08:57

baabcia

Moderator

Zarejestrowany: 2008-09-20
Posty: 162

Re: Czasami to cud, ale wiara zawsze daje siłę....

nie można czuć się lepszym bo wierzy sie bardziej - takie jest moje zdanie; jednym wiara jest niezbędna do zycia inni bez wiary sa bardzo porządnymi ludźmi i warto dać zyć jednym i drugim; kazdy z Was moze po swojemu ocenić co mnie tu przyniosło dzis o tej porze - dawno nie zaglądalm i wierciło mnie w środku ze Samograja nie widzę;
martwi mnie trochę ze Ania która nie robi nic złego -
a może nawet robi tak wiele dobrego  ze mozna by powiedzieć za chwile zostanie świetą - bo ona nie szuka sobie problemów - spadaja na nia jak grad i nie ma czasu sie pozbierać i podnieść
- Ania oprócz tego, ze stara sie ogarnąć życie to zmaga się bez przerwy z poczuciem winy - i to w niczym jej nie pomaga;
Mozecie mnie zrozumieć albo nie ale ja wolę dziekować Bogu za to ze jest i nie oczekiwać od Niego, ze bedzie cały czas docenial kazdy mój krok i jeszcze wysłuchiwał co ja tam mam mu do powiedzenia; pewnie wiele osób nie akceptuje takiego spososobu podejścia do wiary; ja tak mam poukładane; nie nauczono mnie bania się Boga i nikt mnie nie straszył że jeśli .... to Bóg się na mnie obrazi a ksiadz pogrozi z ambony; nauczono mnie, że Bogu podobaja się ludzie którzy sie starają być dobrzy dla innych i już;
Jesli sie modle to dlatego ze mnie to potrzebne a nie Bogu - to nam modlitwa przynosi ulge i nadzieję i nie oczekuje od Boga za to nagrody. Nie raz ktos do mnie w złości powiedział, ze jestem mniej warta bo nie chodze do koscioła ( niektórym sie wydaje ze wiedzą wszystko :-) najważniejsze to ponamierzać tych jeszcze nie nawroconych )  patrzę na takie osoby z zażenowaniem - i rece mi opadają.
Może to dalekie od wiary ale dla mnie Boga trzeba chronic i nosić w sercu a nie wystawiać przed soba jak tarczę;
Pewnie ze łątwiej byc głeboko wierzacym i zdać sie na Boga we wszystkim. Trudniej żyć porządnie i starać się to wszystko poogarniać i nie mówic no cóz rozleciało się widocznie Bóg tak chciał. Zycie jest bardzo trudne i  czasem bardzo cięzko sobie poradzić.
Myśle ze czasem można komuś zaszkodzić podsuwając mu myśl ze gdyby bardziej wierzył byłoby mu lżej.
Co to znaczy bardziej wierzyć i bardziej się starć to dopiero jest temat na rozmyslania.
Myślę ze ludzie na swiecie nie dziela się na tych którzy chodzą do koscioła albo nie chodzą ; ani na tych którzy modlą się albo nie - ludzie dziela się na dobrych i bezmyslnych i mam nadzieję ze jaki by Bóg nad nami nie czuwał to ci starający się maja szansę na jego przychylność.
Pewnie dlatego tak cenię siostrę Małgorzatę, która  póki jest na ziemi stara się przydać innym ludziom - nie skupia się na sobie i swojej relacji z Bogiem ale pomaga ludzikom obok.
Wiem że dla wielu osób to sa herezje ale ja nie czuję się gorsza i tym sie tu podzieliłam; nie toleruje udawania i skręcają mnie wszystkie zakłamane sytuacje - a w tej chwili w kosciele po prostu kipi od tego i nie mam pojęcia kogo człowiek oszukuje księdza Boga czy siebie; i czemu to ma słuzyć; wolę swoje życie kiedy odpowiadam za siebie i jesli przyjdzie mi się smazyć w piekle to na pewno nie za to ze oszukiwałam Pana Boga.
Nikomu nie bronię głebokiej wiary napisałam to wyżej żeby i mnie i takich jak ja łatwiej było Wam zrozumieć - nie ma sensu oceniać ludzi swoja miarą trzeba dać zyć wszystkim.


Żadnych awarii!  Żadnych nieszczęść

Offline

 

#149 2010-06-05 21:53:35

IRENA-EWA

Gospodarz forum

Skąd: Baranowo k/Poznania
Zarejestrowany: 2009-02-08
Posty: 552
WWW

Re: Czasami to cud, ale wiara zawsze daje siłę....

Częściową odpowiedź na powyższy post znajdziesz na moim blogu w dzisiejszym poście dotyczącym siostry Małgorzaty i jej poglądów na zagadnienia poruszone przez baabcię.
http://zapiskijerzego.blogspot.com/2010 … rzata.html

Offline

 

#150 2010-06-09 14:37:19

 samograj

Administrator

5574523
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 1035
WWW

Re: Czasami to cud, ale wiara zawsze daje siłę....

Byłam wczoraj u DOMINIKANÓW 
Opowiedziałam ojcu Grzegorzowi swoją historię życia, szczegółowo!!!!
Najpierw usłyszałam -
1. BOGU DZIĘKI, ŻE ODRZUCIŁAŚ BOGA, W KTÓREGO WIERZYŁAŚ! Nawet chwilowa całkowita niewiara jest dobra....warto przestać wierzyć, żeby zacząć wierzyć prawdziwie!!!
2. Znajomość (bycie) z Piotrkiem jest warta kontynuowania, bo nie opiera się na pożądaniu (choć ksiądz pożądanie wpisał w ten związek jako rzecz naturalną), ale na wzajemnym obdarowywaniu siebie sobą. On korzysta ze mnie i ma szansę inaczej spojrzeć na siebie... to ja (kiedy odkryję prawdziwe oblicze Boga) mogę mu pokazać, że ma szukać potwierdzenia swojej wartości w NIM (na razie odnalazł to we mnie). Ja też korzystam i się doskonalę przy Nim, bo to z GRUNTU DOBRY CZŁOWIEK... Uczę się przy Nim bycia dobrą.... nie dla podobania się Bogu, by zyskać zasługi.... ot, po prostu.
3. Bardzo zganił osoby, które co rusz próbują wzbudzić we mnie poczucie winy - grzmienie z ambony jest dobre dla zatwardziałych grzeszników, a nie dla osób delikatnych, wrażliwych - im należy pokazywać BOGA czułego, troskliwego i kochającego BEZINTERESOWNIE i POMIMO!!!!!!!!! NIE ZA COŚ, NIE DLATEGO, ŻE.....
A szczególnie delikatnie należy podchodzić do osób NIEWIERZĄCYCH.
I tak wszyscy traktowaliśmy Karolinę, Doroteę.... nie narzucaliśmy im naszej wiary.
Uciekły z forum.... śmiem się domyślać dlaczego!!!!!
Ja też niejednokrotnie uciekałam......
4. WAŻNE!!!!!
Osoby wierzące, wspierające bliskich i dalekich w ich troskach, powinny być BARDZO OSTROŻNE, gdy dają nadzieję na cud, gdy modlą się za poleconych i mówią : będzie wszystko OK, Twój mąż (brat, syn, żona, siostra, córka, przyjaciel etc.) na pewno z tego wyjdą. To bardzo delikatna materia, gdzie takim mówieniem można spowodować to, co stało się ze mną ----->poczucie opuszczenia, krzywdy, "wystrychnięcia na dudka" przez Boga, bo ich pewność była skutkiem modlitwy, dzięki której otrzymali  wiedzę, nadzieję uzyskaną z GÓRY i ją mi przekazali!!!
5. Człowiek w żałobie o wiele bardziej potrzebuje DOPINGU, niż wtedy kiedy walczy o życie bliskiej osoby........
Zauważcie jak wielki rejwach był kiedy umierał Krzysiek czy inne osoby.... ile osób było zaangażowanych !!!!
A teraz??? (nie piszę tego, żeby zganić, ale, żeby uświadomić, sobie również, że po stracie nagła cisza, brak tego rejwachu powoduje wycofanie w głąb siebie - też potrzebne, ale z umiarem- popadanie w melancholię, w depresję!!!)

6.Wracam do Piotrka i kwestii małżeństw niesakramentalnych -  mogę dokonać wyboru (to sugestia Księdza):
a) pozostać w przyjacielskiej relacji 
b) założyć rodzinę
W przypadku wersji b) nie będę wyklęta przez Boga, gdy niejako świadomie zdecyduję się na grzech, bo BÓG KOCHA WSZYSTKICH TAK SAMO! NIE ZOSTANĘ RÓWNIEŻ USUNIĘTA Z KOŚCIOŁA.... zostanę wręcz powierzona szczególnej opiece i trosce , bo jak już kiedyś pisałam.... ludzkie drogi do Boga są bardzo pogmatwane i w sumie, nie wiadomo, która droga będzie tą, która wyda obfitsze owoce: czy porzucenie człowieka, którego się kocha, zadając sobie i Jemu bolesne rany, czy trwanie razem na dobre i na złe.... w MIŁOŚCI!!!!
CZĘSTO ZE ZŁA, BÓG WYPROWADZA WIELKIE DOBRO. A tak na marginesie okazuje się, że wiele sakramentów małżeństwa zostaje NIEWAŻNIE zawartych (bo dziecko, bo rodzice).
TAK WIĘC, WYBIERAJĄC WERSJĘ b) , BĘDĘ NADAL W KOŚCIELE, ALE.... pozbawiona sakramentów.... i TE WZGLĘDY TRZEBA WZIĄĆ POD UWAGĘ!!!!! TYLKO TE!!!! Bez nich, bez zanurzenia się w CHRYSTUSIE, może mi być trudniej pokonywać codzienność. Ale tak jak nie znamy dnia ani godziny naszej śmierci, tak też nie znamy momentu, kiedy taki związek może się okazać "MIŁY BOGU " ---- choćby w sytuacji, kiedy ślub kościelny stanie się możliwy....

Ale teraz muszę wykonać pierwszy krok.... muszę się zwrócić do BOGA!!!! Najpierw mu nawtykać i wykrzyczeć to co mnie boli ( w związku z żałobą i po tacie i po Krzyśku), najlepiej zrobić to w Kościele (tak, by to nie było tylko mówienie do siebie, ale "prosto w Bożą Twarz"  i.... nie jeden raz (przeważnie jeden raz nie wystarczy, to z doświadczenia księdza---> taki gniew bardzo oczyszcza!!!! )....
Potem próbować odkryć BOGA PEŁNEGO MIŁOŚCI.................... KOCHAJĄCEGO MNIE ZAWSZE ZA TO, ŻE JESTEM, JAKA JESTEM!
Wtedy będę potrafiła odpowiedzieć Mu Miłością na JEGO MIŁOŚĆ. I będę w NIM szukała mojej wartości.
Oddam mu moją grzeszność, moje upadki, bo tylko to jest moje. Oddam i nie będę w sobie pielęgnowała poczucia winy, bo Bóg mnie przytuli i wybaczy natychmiast!
Całe dobro, które udaje mi się czynić  nie jest moją zasługą... jest z woli Boga, więc trudno dawać Bogu to co Jego, licząc na szczególne względy!!!
Mamy dążyć do świętości..... tak JURKU... ale świętym może zostać również ostatni pracownik winnicy (może i Twój syn Łukasz, został Świętym, bo Jego POSZUKIWANIE MIŁOŚCI NIE TAM, GDZIE POWINIEN, MOGŁO BYĆ SPOWODOWANE TWOJĄ NATARCZYWĄ POSTAWĄ ----> nie chcę wzbudzać w Tobie poczucia winy, chcę, abyś spróbował troszkę lepiej siebie poznać, dopuścić do swojej świadomości JAK BARDZO MOŻESZ BYĆ TOKSYCZNY DLA OTOCZENIA!!!!)..... nie za zasługi z całego swojego życia....... nie za przyprowadzanie owieczek Pasterzowi, poganiając je kijem, zastraszając... czy też będąc tak nachalnym i upierdliwym (sorry, ale masz ogromne zasługi w tym, że zrażasz ludzi do Kościoła).
Ale.... z tego zła, z Twoich licznych słabości (a największą chyba jest pycha i rozliczanie ludzi) BÓG NA PEWNO WYCIĄGNIE DOBRO, bo liczą się również, a może przede wszystkim dobre intencje, a że Twoje są dobre, tego nie można zanegować
Tylko, dobrze byłoby i dla Ciebie i dla Twojego otoczenia bliższego i dalszego, byś spróbował przybrać wobec Boga nieco inną postawę.....
Myślisz, że mnożenie postów, modlitw i działań, że robienie koło siebie tyle szumu, obnoszenie się ze swoją Świętością jest miłe Bogu???
Nie piszę tego, by Cię zaatakować.....
Otrzymałam pewną wiedzę i dzielę się Nią z Tobą, by pomóc Ci stać się WOLNYM!!!!
Chciałabym ściągnąć z TWOICH RAMION, niszczące Cię POCZUCIE WINY (choć pozornie wygląda, że Cię w nie wpędzam).
Odetchnij z ulgą... odetchnijcie oboje z Ewą.....
Zacznijcie żyć uwolnieni od niszczących Was i innych, wyrzutów sumienia.... Oddajcie Bogu wszystko, co Was krępuje.... nie pozwala cieszyć się z tego, że JESTEŚCIE DZIEĆMI BOGA---> CHCIANYMI, KOCHANYMI, ale i... NIEDOSKONAŁYMI!

Cóż... tyle..... może niepotrzebnie to piszę.... może to tak oczywiste prawdy...(????) Tak czuję i postanowiłam się tym podzielić, może komuś się przyda (zwłaszcza takim jak ja wrażliwcom, z którymi trzeba obchodzić się jak z jajkiem w kwestii wiary.... i nie tylko).


pozdrawiam, samograj 
Jeżeli nie znasz ojca choroby, pamiętaj, że jej matką jest zła dieta.

http://img118.imageshack.us/img118/4660/70793357ye1.jpg http://img300.imageshack.us/img300/7097/bannerpiesportretymalyia4.jpg http://img398.imageshack.us/img398/5507/ogarpolskimg6.jpg

Offline

 

#151 2010-06-09 15:54:44

IRENA-EWA

Gospodarz forum

Skąd: Baranowo k/Poznania
Zarejestrowany: 2009-02-08
Posty: 552
WWW

Re: Czasami to cud, ale wiara zawsze daje siłę....

Aniu!
To co powyżej, to kolejny trzeci, tym razem "internetowy pocałunek" jaki dzisiaj dostałem.
Mój dzisiejszy z rana post na blogu "pocałunek"
http://zapiskijerzego.blogspot.com/2010 … aunek.html
niech będzie choć częściową odpowiedzią na Twoje słowa.
Dziękuję. Dziękuję. Dziękuję.

Offline

 

#152 2010-06-10 16:50:32

baabcia

Moderator

Zarejestrowany: 2008-09-20
Posty: 162

Re: Czasami to cud, ale wiara zawsze daje siłę....

czasem robisz to o czym ja myslę i nie zdąze napisac
to jest niesamowite
nie to ze cud czy telepatia chyba wnioski z rozmowy
wiedzialam bardzo duzo dobrego o kosciele Ojców Dominikanów w Krakowie - od młodych ludzi którzy tam latali w czasie studiów - mineło kilka lat  ... ale te dobre opowieści miałam w pamięci i zastanawialm się czy cie nie namówić żebyś tam poszła
no to teraz wiesz jak się do siebie uśmiecham
u nich chyba najtwardszy pancerz pęka
i wydłubują z duszy szydłkiem co dobre na wierzch a kolce wydłubane dali Ci do reki i teraz Ty powoli krok po kroku sobie radź - masz łatwiej
wiesz że jesteś dobrym człowiekiem
wiesz że chcesz dobrze
i wiesz że może się udać


Żadnych awarii!  Żadnych nieszczęść

Offline

 

#153 2010-06-10 17:32:34

IRENA-EWA

Gospodarz forum

Skąd: Baranowo k/Poznania
Zarejestrowany: 2009-02-08
Posty: 552
WWW

Re: Czasami to cud, ale wiara zawsze daje siłę....

Nie mogę się oprzeć by nie zacytować dzisiejszej Ewangelii na temat piątego przykazania:

Powiedziano nie zabijaj ... A ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata podlega sądowi. ...A kto by mu powiedział „bezbożniku” podlega każe piekła ognistego. Jeśli więc przyniesiesz  dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw dar swój przed ołtarzem, a najpierw  idź  i pojednaj się z bratem swoim! ... Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze ...

Wszystkich, którym w czymkolwiek czymś zawiniłem (nawet w myślach), a szczególnie Anię, serdecznie przepraszam.

Jerzy

Offline

 

#154 2010-06-10 21:55:40

 samograj

Administrator

5574523
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 1035
WWW

Re: Czasami to cud, ale wiara zawsze daje siłę....

Ale ja się nie gniewam... !
Jest mi lekko na duszy, już mi NIKT nie zaszkodzi swoimi uwagami, nie pozwolę sobie na bezsensowne poczucie winy

I bardzo bym chciała, żeby KAŻDY mógł się poczuć jak ja... UWOLNIONY!

Nie bój się, Jerzy, ognia piekielnego... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ!!! Ale... nie bądź też zuchwały....
Najlepiej znaleźć złoty środek: wierzyć tak samo w Boże Miłosierdzie, jak w Jego Sprawiedliwość (tyle, że Boża Sprawiedliwość jest inna niż ta jak my ją pojmujemy).

Przypowieść o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-16) - próba analizy

Królestwo niebieskie podobne jest do gospodarza, który przez cały dzień najmował robotników do swej winnicy, a wieczorem każdemu wypłacił taką samą pensję i tym co rozpoczęli pracę rano i tym co pracowali tylko godzinę. Na to oburzyli się robotnicy:
„Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzyśmy znosili ciężar dnia i spiekoty”. Na to odrzekł jednemu z nich: „Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czy nie o denara umówiłeś się ze mną? Weź, co twoje i odejdź! Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie. Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?”


Tematem przypowieści jest Boska sprawiedliwość i dobroć/miłosierdzie. Z jednej strony robotnicy pracujący cały dzień słusznie się zbuntowali – zgodnie z ludzkim rozumieniem sprawiedliwości ktoś, kto pracował cały dzień, powinien dostać więcej pieniędzy niż człowiek, który na pracy spędził tylko jedną godzinę. Gospodarz nie krzywdzi jednak robotników, którzy najwięcej pracowali – umówił się z nimi o denara i tyle im wypłaca. Jak się okazuje, sprawiedliwość, jaką kieruje się Bóg, okazuje się niepojęta dla człowieka. Bóg tak jak gospodarz tej winnicy kieruje się przede wszystkim pragnieniem czynienia dobra, uszczęśliwiania jak największej ilości ludzi.

Przypowieść o robotnikach w winnicy można odnieść do sytuacji, kiedy ktoś z naszego otoczenia doświadcza dobroci innych, bezinteresownej pomocy, niespodziewanego sukcesu. Może wtedy zrodzić się w nas pytanie: dlaczego on, a nie ja? Miłość Boga, Jego dary nie są czymś, na co można sobie zasłużyć dobrymi uczynkami czy jakąkolwiek inną pracą. Bóg chce dawać ludziom więcej, niż oni na to zasługują – tak jak robotnikom pracującym tylko godzinę zapłacił jak za cały dzień pracy.

W węższym sensie przypowieść można odnieść do sytuacji zbawienia. Robotnikami pracującymi cały dzień będą ludzie, którzy od najwcześniejszych lat młodości są pobożni, podążają za Bogiem, żyją zgodnie z Jego przykazaniami. Robotnikami pracującymi tylko godzinę są osoby, które pod koniec życia się nawróciły i zostały przez Boga przyjęte do Nieba (jak chociażby Dobry Łotr na krzyżu).

Bóg jest SPRAWIEDLIWY, każdemu obiecał ZBAWIENIE (1 denar) i MIŁOSIERNY, bo tyle samo daje temu, który w ostatniej chwili zwróci się do Niego.
Przypowieść uczy nas czegoś więcej...
Mówi, że nie powinniśmy zazdrościć innym Bożych łask, ale cieszyć się, gdy innych ludzi spotyka dobro (chociaż w naszym ludzkim rozumowaniu wydaje się nam to NIESPRAWIEDLIWE) ----> patrz blog, np. werdykt komisji dot. Krzyża.
Mówi również, że nie nam jest dane oceniać i wytykać ludzkie błędy(tym, co jeszcze do winnicy nie dotarli).... choć inna Ewangelia mówi o napominaniu....
Trzeba umieć napominać..... a napominając trzeba być WIARYGODNYM!!! A, niestety, Twoje napominanie jest jakieś dziwne, podskórnie wyczuwam jakiś fałsz (ale może to tylko ja tak czuję?????) ---->patrz blog, zwrócenie uwagi, że nikt nie odpowiedział na prośbę w Powitaniach, tylko TY, nikt nie odpisał na post Zuzy (próbowałam go odnaleźć na forum.... nie udało mi się.... nie dostrzegłam wołania o pomoc w Powitaniach).... nie  zawsze skrypt forum pokazuje posty od ostatniej wizyty, nie każdy miał szansę je dostrzec - nie było złej woli, którą często userom przypisujesz, zresztą i w Twoim wątku wywołałeś duże grono "do tablicy", po tym, jak napisałam o swoich wątpliwościach co do wiary....
Dużo w Twoich postach było rozliczania, strofowania, zarzucania ludziom braku empatii............................. smutne! To nie jest prawdziwe świadectwo wiary....... niestety.

Miejmy nadzieję, że to się z czasem zmieni. Życzę tego Tobie i nam, userom Koniczynki


pozdrawiam, samograj 
Jeżeli nie znasz ojca choroby, pamiętaj, że jej matką jest zła dieta.

http://img118.imageshack.us/img118/4660/70793357ye1.jpg http://img300.imageshack.us/img300/7097/bannerpiesportretymalyia4.jpg http://img398.imageshack.us/img398/5507/ogarpolskimg6.jpg

Offline

 

#155 2010-06-10 22:58:54

 samograj

Administrator

5574523
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 1035
WWW

Re: Czasami to cud, ale wiara zawsze daje siłę....

Jak się czuje Ewa?
Za każdym razem zapominałam się zapytać czy się zagoiły rany po upadku.


pozdrawiam, samograj 
Jeżeli nie znasz ojca choroby, pamiętaj, że jej matką jest zła dieta.

http://img118.imageshack.us/img118/4660/70793357ye1.jpg http://img300.imageshack.us/img300/7097/bannerpiesportretymalyia4.jpg http://img398.imageshack.us/img398/5507/ogarpolskimg6.jpg

Offline

 

#156 2010-06-11 11:37:02

IRENA-EWA

Gospodarz forum

Skąd: Baranowo k/Poznania
Zarejestrowany: 2009-02-08
Posty: 552
WWW

Re: Czasami to cud, ale wiara zawsze daje siłę....

Droga Aniu!

Pytasz o moje zdrowie. Zasadniczo jest O.K., choć po upadku zaproponowano mi operację (celem zdrutowania)  kości, ale nie wyraziłam na to zgody. W związku z czym włożono mi lewą rękę w tzw. rękawicę gipsową. Niestety , nie mieli lekkiego gipsu i męczę się w te upały z ciężkim gipsem. „Dojrzewam” już do tego, żeby pójść do odpowiedniego sklepu  i dokonać zakupu „na własną rękę”, by później móc wybrać się do przychodni chirurgicznej (skierowanie ze szpitala mam) i kazać wymienić ów gips na lekki.
    Jednak do tego wszystkiego potrzebny jest mi Jurek, a nie mam już odwagi prosić o kolejną rzecz (jak dotąd gotuje, wiesza pranie, sprząta mieszkanie, myje mnie, gdyż ja z tą jedną ręką mogę się najwyżej „opyplać”, do tego wozi mnie wszędzie, bo ja nie jestem w stanie jedną ręką prowadzić naszej micry). Tak więc, jak widzisz ze mną ma dość dużo pracy i nie mam serca prosić go o dodatkowy wyjazd do miasta, gdyż jest to strata czasu ponad pół dnia. Ale mam nadzieję, że sam mi zaproponuje ten wyjazd.
    To tyle Aniu, bo już mnie ręka boli od pisania. Pozdrawiam serdecznie – Ewa.

Offline

 

#157 2010-06-11 16:54:22

 samograj

Administrator

5574523
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 1035
WWW

Re: Czasami to cud, ale wiara zawsze daje siłę....

samograj napisał:

Ale ja się nie gniewam

A jednak się gniewam.......

Cholera, co mnie podkusiło, żeby poczytać blog Jurka
http://zapiskijerzego.blogspot.com/2010 … html#links
Znowu to samo.... co się polepszy to się popieprzy----> DLACZEGO ZNOWU JA JESTEM NA TAPECIE, DLACZEGO SIĘ MNIE PORÓWNUJE Z MAMĄ POPIEŁUSZKI???? DLACZEGO ZOSTAŁO ZADANE TO PYTANIE NA KOŃCU POSTA???

BOŻE, wściekam się....... normalnie się wkurwiam na maxa, ale wiem, że mi to minie.... tylko spokojnie, z miłością..... tak, Boże, za chwilę się uspokoję...................................... za chwilę.

================================================================================


Z miłością pytam DLACZEGO???JAKIM PRAWEM???CZEMU SIĘ NA MNIE UWIESIŁEŚ???


Jak to dobrze, że jestem po rozmowie z ojcem Dominikaninem... łatwiej mi to przyjąć na klatę, ale jednak boli...... boli, bo odsuwa mnie od ludzi Kościoła.... wiem, GENERALIZUJĘ!!!!!!!
POWIEDZCIE : Co ze mną jest NIE TAK????? ALE SZCZERZE!!!!!!! Dlaczego wiara Jerzego tak mi działa na nerwy. Proszę!!!
Czy tylko mnie??? Niech mi ktoś w końcu wygarnie, jeśli potrzeba!!!!!



=================================================================================
EDIT:
Fragment z bloga:
Spakowane w dwa duże worki kromki chleba włożono do kosza na przyczepkę którą pan Maciej podczepił do mojego samochodu. Mnie przypadło podłączenie wtyczki kierunkowskazów i ruszyłem szybko w kierunku kościoła , by zdążyć z chlebem przed dojściem procesji do kościoła.
W samochodzie miałem trzech panów, z których każdy ważył więcej niż ja, a na haku jeszce przyczepkę. Nic dziwnego, że jadąc szybko na pierwszej hopce otarłem się podwoziem o nawierzchnię. Na drugą i następne najeżdżałem już delikatniej nie chcąc rozwalić skrzyni biegów. Jakież było nasze zdziwienie, gdy po wyjściu z samochodu przed wejściem do kościoła okazało się że nie ma przyczepki z chlebem. Z oddali dochodził głos orkiestry a ja z pozostałymi pomagierami w tył zwrot i szukać zgubionej przyczepki. Okazało się, że niedokładnie podczepiona odhaczyła się na wyjeździe z posesji.


Czy to co się stało nie przypomina czegoś z Twojego życia, Jerzy. Gnasz , by zdążyć z kolejnym dziełem, zostawiając w tyle to co najważniejsze..... BOGA!
Po co refleksja, po co zastanowienie nad tym czy swoją postawą nie ranisz przypadkiem innych..... byle naprzód, byle więcej podziwu dla Ciebie - większość blogu jest skupianiem się na sobie, albo na żalu o coś, albo na dumie z czegoś, albo na wytykaniu innym....albo na mnożeniu zasług.....
Pięknie piszesz o wierze, słowa jak balsam niemalże, ale to tylko:
Parole, parole, parole!!!
Napisałeś w innym miejscu:
Ks. Proboszcz mi wybaczy, że wtrącę zamiast Jego homilii swoje kilka zdań na temat pojednania i przebaczenia rozwijając polecenie Jezusa z dzisiejszej Ewangelii: "... idź i pojednaj się z bratem swoim" (Mt 5, 24). Pojednaj się = przebaczaj. Przebaczaj = upodobniaj się do Boga, naśladuj Boga w Jego miłości. Jezu nakłoń moje serce by przebaczało. Uczulaj mnie na sytuacje gdy w moim sercu rodzi się zadra, niechęć, osąd, wyrok. Nie tyle ze względu na siebie, ale na Ciebie, chcę przebaczać moim winowajcom

Czy, aby na pewno ze względu na BOGA??? Jak chcesz się upodobnić do Boga, naśladować Go w Jego miłości, skoro GO NIE ZNASZ???!!!
Nie przypominasz mi ani trochę GOSPODARZA Z WINNICY!!! TWÓJ BÓG nie jest BOGIEM z przypowieści!!!!!!


I na co mi Boże przyszło.... wytykam błędy jak buchalter! Ale to dlatego, bo czuje się BARDZO ZRANIONA.... widać mam z tym problem!!!


pozdrawiam, samograj 
Jeżeli nie znasz ojca choroby, pamiętaj, że jej matką jest zła dieta.

http://img118.imageshack.us/img118/4660/70793357ye1.jpg http://img300.imageshack.us/img300/7097/bannerpiesportretymalyia4.jpg http://img398.imageshack.us/img398/5507/ogarpolskimg6.jpg

Offline

 

#158 2010-06-12 07:32:23

ms

Zarejestrowany: 2009-04-19
Posty: 14

Re: Czasami to cud, ale wiara zawsze daje siłę....

Aniu, nie myśl o tym. Na szczęście jesteś odpowiedzialna przed Bogiem, nie przed Jerzym. Nie obarczaj się wyrzutami ze strony Jerzego, masz własne sumienie i własną ścieżkę wiary. Inną niż Jerzy, szukającą. Hiob też szukał, wymyślał, Piotr aż trzy razy się zaparł Chrystusa... Jesteśmy ludźmi.
Odnośnie wątku Popiełuszki, choć księdza, nie jego matki. Gromadził wokół siebie wszystkich: wierzących i niewierzących, zgadzających się z nauką kościoła i nie zgadzających się, żyjących w zgodzie z zasadami wyzanzczanymi przez kościół i nie. Nie wymądrzał się, nie odrzucał, nie kategoryzował. I dzięki braku "nachalności" ludzie po prostu słuchając tego, co mówi i jak żyje na co dzień, wracali do Boga lub też po prostu go odkrywali.
Błogosławieni cisi, pokornego serca...

Offline

 

#159 2010-06-14 00:11:01

IRENA-EWA

Gospodarz forum

Skąd: Baranowo k/Poznania
Zarejestrowany: 2009-02-08
Posty: 552
WWW

Re: Czasami to cud, ale wiara zawsze daje siłę....

samograj napisał:

samograj napisał:

Ale ja się nie gniewam

A jednak się gniewam.......

To przestań się gniewać i przeczytaj dopisek (na czerwono) na końcu posta na blogu, o którego się pogniewałaś.
Jerzy.

Offline

 

#160 2010-06-20 18:53:59

 samograj

Administrator

5574523
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 1035
WWW

Re: Czasami to cud, ale wiara zawsze daje siłę....

Zerknęłam z NADZIEJĄ....

... i co?????


Napisałam komentarz do Twojego dopisku:
http://zapiskijerzego.blogspot.com/2010 … -tyko.html

Na początku napisałeś:
"...mamie Gosi oraz innym mamom, które będąc wdowami utraciły..." ....
To co napisałeś na czerwono to JEDNA WIELKA MANIPULACJA! Gosia--->pasuje, że mówi mama, tato---> pasuje, ale skoro tu piszesz, to TWOJA IRENA-EWA NIE MOŻE BYĆ WDOWĄ!!!
Daruj już sobie Jurku.

Odpuszczam sobie Ciebie..... to ohydne, co robisz.


pozdrawiam, samograj 
Jeżeli nie znasz ojca choroby, pamiętaj, że jej matką jest zła dieta.

http://img118.imageshack.us/img118/4660/70793357ye1.jpg http://img300.imageshack.us/img300/7097/bannerpiesportretymalyia4.jpg http://img398.imageshack.us/img398/5507/ogarpolskimg6.jpg

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
Ciechocinek wellness pakiety