Dziękuje za odpowiedz bede konsultował z innymi neurochirurgami.
Choć nie znamy się dobrze ja Wasze historie czytam i wiem o Was wiele i dzięki nim potrafie złapać grunt pod nogami - DZIĘKUJE Dorotea, Samograj, Viola, Anetka,Kasai,AZA,Satelita(chciałbym wejść na Twoją orbitę by do końca zrozumieć Twój Swietny jezyk). postaram sie też otworzyć i napisać choć Wasze historie brzmią jak to co również ja przeżyłem i przeżywam - a wszystko zaczęło się przerazająco podobnie.
Trzymam mocno za Was wszystkich jak to mówicie kciukasy wspomagam prośbami i modlitwą u Szefa u góry bo to od niego tak na prawdę wszystko zależy (ci w białych kitlach to w końcu tylko lekarze) i choć marny ze mnie katolik praktykujący wiarę mam silną i wiem że wszystko jest możliwe.
Pozdrawiam W
Offline
Dorotea, Twój były pracodawca nie byl CIEBIE wart. kropka. Poradzisz ze wszystkim na 100%.
Jesteś wielkiego serca i rozumu, I tymi się kieruj. ZAWSZE!!!! będzie dobrze!
Offline
Wawik,
będę trzymać kciuki za pomyślną operacę taty.A potem za leczenie.Nie trać wiary w lepsze jutro...
Offline
Dziękuję Wam wszystkim za pocieszenie Mysle, ze taki "urlop" po tym ciężkim roku dobrze mi zrobi.. A pracę na pewno też znajde fajną Póki co plus jest tego taki, że więcej moge spędzać teraz czasu z tatą (Nadal czuje sie bardzo dobrze, czekamy na jakies info od dr Naumana bo zostawilismy te wyniki i jak na razie cisza...)
Offline
Dorotea, praca nie zając nie ucieknie (mam na mysli inną, może Ci na dobre wyjdzie)...co tak ten Dr Nauman tak Was zwodzi
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Offline
dzieki Kasai moja story na Guz mojego Taty
Absolutny zakaz puszczania kciuków a na forum piszemy wskazujacymi (łacznie ze spacja i altem)
W
Offline
KOCHANI! :*
Dzwonił dr Nauman!! Jest bardzo zadowolony z wyników taty! Powiedział, że operacja była bardzo dobrze przeprowadzona (pierwsze slysze) i, że to dobrze ze guz został usunięty w całości, że bardzo dobrze ze tata dostał tak szybko terapie skojarzona no i ten temodal. Powiedzial ze zgadza sie z dr H. ze cos tam jest ale niewidaomo co wiec trzeba odczekac miesiac od ostatniego temodalu. No i to cos co tam jest wyglada mu tylko na martwice, bo tato nie ma zadnych objawow, ale nie chce nam mowic na 100% bo trzeba odczekac po temodalu zeby był wyrazny obraz RM. W razie wznowy powiedzial, że oczywiscie w gre wchodzi operacja i naswietlania ( a w zasadzie to jedno co jest prosto w guza i tylko raz, zapomnialam jak to sie nazywa..cos kiedys czytalam) no a jesli nic nie bedzie to tata zostanie włączony do tych nowych badan klinicznych
Ostatnio edytowany przez dorotea (2009-12-07 18:05:17)
Offline
Podskakuje z radochy jak ten ostani emotikon
Gratulacje i do boju
W
Offline
dorotea napisał:
Dzwonił dr Nauman!! Jest bardzo zadowolony ...
super wieści!!! Nareszcie komus sie udało po pierwszej operacji...to cudowne, że tak dobrze ja przeprowadzili i... że szybko tata dostał R+T !!!!
Offline
brachyterpia to sie nazywa, to celowane naswietlanie z tego co wiem
przylaczam sie go ogolnej radochy i chyle jeszcze raz czola przed dr naumanem, bo to jak dotad jedyny znany mi lekarz, ktory sam dzwoni do pacjentow.
pozdrawiam, aga
Offline
Co za cudowna wieść! Niech rozpali nadzieję tych, którzy na dobre wieści ciągle jeszcze czekają...
Cieszę się wraz z Wami, Doroteo - cieszę się bardzo!!
Offline
Dr Furtak z Bydgoszczy tez dzwoni i nawet na sms odpowiada - kurcze sa jeszcze ludzie na tym swiecie
W
Offline
Nie jest źle!!!!!!!!!!
Szprycera jakiego w realu wypadałoby odkorkować.
Jutro nie ma w trasę!! Nie ma alkomat!!!!
Tylko skąd szprycera o tej porze??????
Offline
Mogę was troche pocieszyć..i podzielić sie moim szczęciem?
Dzisiaj spędziałam dzień z tatą bo w końcu przyjechał do Wroclawia (i tu wyjasnienie: kiedy moj tato zachorowal moi rodzice byli w trakcie budowy domu - 25 km od Wroclawia w pieknym lesie obronickim gdzie jest wspaniały klimat, swojego czasu było tam mnóstwo sanatoriów, oprocz budujacego sie domu mamy tam tez domek mały domek letniskowy). Mój tato caly czas tam siedzi, oczywiscie robotnicy robią swoje ale tato cos tam im pomaga w granicach rozsądku.. Zawsze sam robił wiele rzeczy w domu i w ogóle pracował w branży budowanej.. Naszym zdaniem bardzo słuzy tacie tamten klimat, wszyscy lekarze go polecają.. Oczywiscie my jezdzimy tam na weekendy razem z mamą a czasami tata przyjedzie na dluzej do Wrocka i w sumie tak jest od ok.2 miesięcy. Oczywisie jezdzi tam samochodem i wraca Nio.. i.. chciałam tylko powiedziec..ze teraz go nie widziałam ponad tydzien..i wygląda bardzo fajnie! Wlosy mu juz tak odrosły, że nie widać śladu choroby, brzuch zmalał (pomijając dexa 2-0-0) i ktoś kto nie zna prawdy nie powiedziałby, że jest chory.. Dzisiaj bylismy nawet u fryzjera zrobić nową fryzure i lazilismy sobie po sklepach Od pewnego mometu zaczęlismy się tak "mocno trzymać" po obejrzeniu filmu "SEKRET" - nie wiem czy go znacie.. Ale POLECAM!! Nie ma u nas tematu "rak" a tymbardziej "glejak"..nie ma mowy o tym, że tata "ma raka" jak cos to mówimy ze "miał raka" ale juz go nie ma bo mu wycięli.. Cały czas od pewnego czasu zyjemy tak jakby sie nic nigdy nie stało..Oczywiscie jestesmy ze soba non stop w kontakcie i jakies tam małe obawy zawsze są ale wydaje mi się, że to jest najlepszą receptą.. Po prostu wmowilismy sobie, że wszystko jest w porządku oczywiscie łącznie z tatą.. Ehhh.. Musialam sie wygadać.. Wiem, że nasza historia może być nadzieją.. Jak juz kiedys pisałam tylko takich wiadomości szukałam kiedy tato zachorował.. Teraz kiedy się już z tym pogodziłam..wiem ze widocznie tak musialo byc..ale ciesze sie, ze was poznalam, nie wiem jakby moje zycie wyglądało jakby nie forum moto_kate no i tez twoje Aniu !!
Offline
E tam, moje...www.glejak.pl jest forum z historią ...historią licznej rzeszy userów na przełomie kilku lat!!!
A ja... co tam... do pięt nie dorastam... ani wiedzy nie mam takiej, ani informatycznie nie jestem biegła.
Fakt, że z mojego forum, na którym miałam pisać spokojnie przede wszystkim o Krzyśku tworzy się zalążek czegoś....ale jak to się rozwinie.... Nie mam pojęcia!!!
Na pewno nie będziemy się dublować, bo zawsze moto_kate będzie do przodu (raczej będziemy się uzupełniać...taką mam nadzieję!!!
Wiele tematów "pożyczyłam" z glejaka, ale odsyłam do źródla... co przynosi korzyści glejakowi/forum, bo pozycję mu podnosi w google....(chyba)
Wiesz dorotea, chyba wam zazdroszczę... ale tak jak Wawik, nie zawistną zazdrością... my nie mileiśmy szansy na oddech!!! Ciągle góra, dół, góra, dół......do znudzenia....czego Ten Bóg chce od nas???
Offline
Mówi się, że cierpienie uszlachetnia człowieka... Coś w tym jest...
I że wyzwala dobro w innych...
Na pewno daje okazję ku temu, by odkryć w sobie to dobro - i je wyzwolić... By okazać serce...
Chwile spędzane z chorym mogą być bardzo piękne, chociaż zawsze są trudne...
Mam wrażenie, że cierpienia, smutki łączą ludzi, umacniają ich wzajemną więź - co najmniej tak samo jak radości...
Czasem jednak nie zdążymy odkryć tego na czas; zdarza się, że odkryjemy to za późno...
ZA PÓŹNO - co za smutne stwierdzenie...
Offline
Dorotea,
nawet nie wiesz jak się cieszę czytając takie posty.Ja też zaczęłam swoją przygodę z forum od wyszukiwania przypadków dających nadzieję,łamiących statystki,wieści ,które uskrzydlają,pozwalają inaczej spojrzeć na swiat,chorobę,cierpienie.I wiesz dziękuję losowi,że mogłam je tu przeczytać.A Tobie Aniu dziekuję za Twoje forum.
Offline
Cieszę się, że moge wszystkich podbudować!! Tata w piątek bierze ostatni temodal, wszystko jest dalej ok. Natomiast ja jutro lub w piatek wyjezdzam..na w koncu wymarzony urlop po tym ciężkim roku..niemogłam się go doczekac i w sumie nie był on pewny bo nie wiedziałam jak tato się bedzie czuł...i będę dopiero po 21. wrzesnia Mam nadzieje, ze jak wroce dalej bedzie wszystko w porządku u was!! A i Krzys juz bedzie w domu!! trzemam kciuki!! Trzymajcie sie!! :* :* :*
Offline
Powróciłam wypoczęta.. ale jak juz wrociłam, wczesniej mnie nie chcieli denerwowac, okazało się, że stan taty się nagle pogorszył... :niemampojecia: Tzn. nie chce was straszyć bo nie jest aż tak bardzo zle..ale:
po 1 spi od paru dni non stop, po prostu zasypia na stojąco, wiem ze jeszcze jest taka kijowa zimienna pogoda i cisnienie i czasami kazdy z nas sie tak czuje w takie dni...
po 2 zawroty glowy..
po 3 bole głowy, w prawym oku.............
po 4 i jeszcze caly czas mówi ze na dziwne uczucie tam gdzie jest blizna..jakby skóra mu się ściągała nie wiem co to może być..
No i jeszcze ogolnie jest taki osłabiony..Jak wam pisalam wczesniej zachowywał sie jak normalny, zdrowy czlowiek..a teraz znowu ostroznie chodzi, cały czas mu lzawią oczy i mówi ze dziwnie widzi.. :( I tak jest gdzies od około tygodnia.. Ale są tez chwile kiedy sie nic zupełnie nie dzieje.. Dzisiaj bylismy na badaniu krwi, jutro wyniki. Ogolnie i prof H. i dr Nauman kazali nam zrobic rezonans kolo listopada, czyli dwa miesiace od Temodalu. Ale teraz chce zeby tato zrobil rezonans to chyba dobre wyjscie? i chce jechac do warszawy z tym w przyszlym tygodniu.. Nie wiem co robic :( A potem tez zrobimy w listopadzie RM, zalezy co lekarz powie.. :placz3:
Ostatnio edytowany przez dorotea (2009-12-07 18:04:20)
Offline
Doroteo - jesteśmy z Tobą z Wami
O Tacie pamiętamy
Z modlitwą
Anka
Offline