Dostałam dziś (właściwie wczoraj) sms-a od Iwony (glejakowa agata1234) takiej treści:
"Aniu, proszę pomódl się za duszę mojego męża"
JESTEEM W SZOKU!!!!
Jeszcze nie tak dawno byłyśmy razem na konsultacji u Harata, jeszcze nie tak dawno JACEK był całkiem sprawny..... Krzysiek przy nim był wrakiem.
Boże, przyjmij duszę Jacka do siebie, weż go w swoje ramiona... WIECZNE ODPOCZYWANIE RACZ MU DAĆ PANIE [*]... bądź obecny namacalnie przy rodzinie, wspieraj Iwonę i jej dzieci...
Maryjo, Matko Bolesna, Ty wiesz... ty znasz ten ból... człowieczy ból po utracie ukochanej osoby... ukoj serca rodziców , żony, dzieci.... pokaż im, że Jacek żyje... nadal żyje pełnią życia wiecznego... Nadzieja mimo wszystko, przekraczająca próg śmierci... "Non omnis moriar". Nie jest łatwo...ale... nie ma innej możliwości... trzeba zrozumieć, pojąć namacalnie, że wszyscy zdążamy w tym samym kierunku... Iwona, Jacek czeka na Was... spotkacie się w najbardziej odpowiednim dla każdego z Was momencie.
Odmówmy za Jacka Koronkę do Miłosierdzia Bożego.
p.s.
Byłam bardzo blisko z Iwoną, prawie codziennie dzwoniłyśmy do siebie...ostatnio z uwagi na stan Krzyśka... trochę rzadziej..., ale to ja miałam zostać wdową w pierwszej kolejności... NIE IWONA!!!
Offline