Ogłoszenie

"KONICZYNKA" czyli FORUM z nadzieją na lepsze jutro...
...jest miejscem wymiany doświadczeń, wspierania się w chorobie, doradzania, podtrzymywania na duchu...
Glejak to trudny przeciwnik, walczmy razem =>
"Niech nasza droga będzie wspólna...", jak mówi JPII słowami umieszczonymi na dole bannera.
Zarejestrowani użytkownicy mogą korzystać z szybkiej pomocy, pisząc o swoim problemie w ChatBoxie.
Polecamy fora o podobnej tematyce:
forum glejak - to istna skarbnica wiedzy i mili, zawsze chętni do pomocy userzy i ekipa
oraz forum pro-salute - gdzie jest wiele wątków pobocznych, towarzyszących chorobie nowotworowej...

Drogi Gościu, umacniaj swoją wiarę, nie trać nadziei i... kochaj z całych sił!!!
samograj

#121 2010-05-23 19:25:17

AZA

Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 233

Re: Czasami to cud, ale wiara zawsze daje siłę....

Wzruszylam sie....
potem napisze co czuje

Ostatnio edytowany przez AZA (2010-05-24 07:08:15)

Offline

 

#122 2010-05-23 21:14:54

 samograj

Administrator

5574523
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 1035
WWW

Re: Czasami to cud, ale wiara zawsze daje siłę....

IRENA-EWA napisał:

Wnioski: badanie MR nie wskazuje objawów miejscowej wznowy procesu rozrostowego.
(-) Doc. M. Stajgis[/color]

CUDOWNE WIEŚCI Jak to dobrze, że nie ma wznowy. Cieszę się razem z Wami i każdemu życzyłabym tylko i wyłącznie takich optymistycznych wyników

EWO, jesteś nadzieją tego forum.


pozdrawiam, samograj 
Jeżeli nie znasz ojca choroby, pamiętaj, że jej matką jest zła dieta.

http://img118.imageshack.us/img118/4660/70793357ye1.jpg http://img300.imageshack.us/img300/7097/bannerpiesportretymalyia4.jpg http://img398.imageshack.us/img398/5507/ogarpolskimg6.jpg

Offline

 

#123 2010-05-24 07:10:24

AZA

Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 233

Re: Czasami to cud, ale wiara zawsze daje siłę....

Tak to prawda Ania, ale nie zapominajmy że my walczylysmy z terminatorem czyli z IV gbm a Irena oprocz tego ze dostepuje szczegolnej łaski Bozej to ma III - a to chyba jest roznica, bynajmniej walka łatwiejsza choc równiez ciezka

Offline

 

#124 2010-05-24 13:53:27

wawik

Skąd: Borówiec, Poznań
Zarejestrowany: 2008-08-22
Posty: 162

Re: Czasami to cud, ale wiara zawsze daje siłę....

Witam
Moj Tata miał II stopień i to  po dwókrotnym badaniu hist pat. Stąd reakcja lekarzy -  zadnej chemii. Dopiero po wycieciu radykalnym w Berlinie rdzenia guza okazał sie IV stopień zatem nie wykluczone że nizsze stopnie w strefach głebokich  wykazuja zmiany patologiczne w kierunku wyzszego stopnia złośliwości lub złosliwieja w trakcie ekspansji choroby. Tak na 1000% to nie wiemy z czym zmaga się Irena wiemy jedno - wygrywa
Z reszta w Berlinie zadnych lamp na taką przypadłośc a chemia w przypadku złosliwego guza mózgu natychmiast -  nie stopniuja złosliwości.
Wawik

PS - wiara Ireny i Jerzego jeżeli mogę sie wypowiedzieć to skała a wicie kto buduje na skale...
Mi w pewnym momencie jej zabrakło bardziej zawierzyłem  medycynie a zapomniałem o modlitwie. Prosiłem o modlitwę dla Taty a sam nie potrafiłem, moze czułem że nie trzeba bo inni bardziej bliscy Bogu sie modlili. Takie bezkresne zawierzenie trwało u mnie do otrzymania wyniku II WHO po pierwszej OP a potem (tak dzis to oceniam) spoczałem jakby na laurach i moze stąd porażka. Sam odczułem i odczuwam u siebie  uposledzenie bezkresnego nieograniczonego i czasami nawet niewytłumaczalnego zawierzenia w którym ciągle trawją I i J. I to nie to że jest we mnie złość po fakcie bo sie nie udało nie nie ma we mnie żalu i zawiści, pretensji bardziej uważam to za osobista próbę której niestety nie przeszedłem pomyslnie bo moze gdybym trwał tak jak trwałem do I operacji potoczyłoby sie to inaczej. Nie odbieram tez smierci Taty jako kary ale moze jak nauke ile jeszcze muszę zrobic i zmienic w swoim zyciu. Uswiadomiło mi to jednak jak słabym jestem człowiekiem i jak zwykły ludzki zapał wygasł bo wynik okazał sie nienajgorszy. Wiarą z tamtego okresu mogłem przenosić góry a ta z dziś z trudem zbieram sie do kościoła. Ale jak juz dotre radość z przyjścia na mszę sie odradza i wystarcza na długo dajac siłę i świadomośc że chce przyjść ponownie.
Moja Babcia ciagle jak chodziła tak chodzi do św. Sancji mimo że jej syn umarł. Powiedział mi że chce pokazać że jej wiara trwa nawet jezeli cos inne przeminie. To jest tez skała.
Dobrze jest mieć taka skałe na której mozna sie oprzeć...

Ostatnio edytowany przez wawik (2010-05-24 14:26:54)

Offline

 

#125 2010-05-24 17:13:41

AZA

Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 233

Re: Czasami to cud, ale wiara zawsze daje siłę....

Wojtek, Ireno-Ewo, Jerzy
teraz nie mam czasu ale obiecuję ze napisze cos poznym wieczorem, wejdzie na strone bo mam cos waznego WAM do przekazania
pozdrawiam

Offline

 

#126 2010-05-24 20:25:41

AZA

Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 233

Re: Czasami to cud, ale wiara zawsze daje siłę....

Ireno-Ewo, Jerzy, Wojtku, Wszyscy Kochani Forumowicze Koniczynki!

po tym co napisał Wojtek a wcześniej Dorota (Dorotea - że wątpi że TAM jest życie naszła mnie taka myśl....
trzeba wierzyć, że jest tam życie, nie chcę pisać dokładnie co i jak ale mam dowody na to, że mój Tata jest szczęśliwy i jest już TAM bez swojej choroby, bez tego psychicznego cierpienia i myśli że od nas odchodzi.... teraz TAM jest mu już dobrze.
modlę się o zbawienie duszy mojego Taty i to czego wczesniej nie miałam a zdarzyło się ostatniej soboty miesiąca lutego.
wiedziałam że Tata jest słaby i ucieka mi.... brak sił fizycznych ale wierzyłam że będzie lepiej przecież już raz to przerabialiśmy w czerwcu 2008 roku a potem chodziłam z Tata na zakupy etc.
usłyszałam o Pani tzw. szeptusze która mieszka w miesjcowości Orla koło Bielska Podlaskiego, pojechałam tam.
zobaczyłam starowinke ponad 80 lat piekną na twarzy a jeszcze piekniejszą sercem i wiarą do Pana Boga...
jest to osoba która jest prawosławna ale pomaga wszystkim, którzy tej pomocy potrzebują - mój Tata potrzebował wiec tam pojechałam.
to co powiedziała o moim Ojcu wszystko się sprawdziło, co do joty
kiedy zobaczyłam szeptuchę to pomyslalam sobie jak ja bardzo jestem ułomna, ta Pani pomaga innym, modli się za kazdego, ma szczegolne wzgledy u Boga a ja nie potrafie znalezc 45 minut zeby w niedziele isc z corka do kosciola??????????????? kim że ja jestem w takim razie
od tego momentu chodzę do kosciola z przyjemnością, naprawdę z ogromną przyjemnością, córka moja zresztą tez

ide na cmentarz i z tej milości wykopałam bym trumne z cialem Taty (wiem to głupio brzmi) i znowu chcialabym sie do niego przytulić i pocałowac ręce, te kochające ręce, tak bradzo GO Kocham i tak bardzo tęsknię.... ile bym dała zeby znowy zyl ale pytanie dla kogo byłoby to lepiej: dla mnie czy dla Niego???? najwazniejszy jest TATA.... on nie chciał już cierpiec

dzien smierci Taty, dzien Jego pogrzebu, godzina daja wiele do myślenie, i te wydarzenia PO śmierci Taty udowadniają mi, że musze byc lepszym człowiekiem i lepszym katolikiem - to teraz mowi mi moj Tata

proszę Was o modlitwe za mojego Tate o zbawienie Jego duszy tak jak ja prosze o modlitwe za Waszych zmarłych z rodziny
pozdrawiam i sciskam

Offline

 

#127 2010-05-25 08:58:06

IRENA-EWA

Gospodarz forum

Skąd: Baranowo k/Poznania
Zarejestrowany: 2009-02-08
Posty: 552
WWW

Re: Czasami to cud, ale wiara zawsze daje siłę....

Azo!
w załączeniu przesyłam link do recenzji bardzo dobrej książki  C.S. Lewisa "Smutek"
Polecam.

http://prowincjonalnenauczycielstwo.blo … mutek.html

Jerzy

Offline

 

#128 2010-05-25 17:35:20

IRENA-EWA

Gospodarz forum

Skąd: Baranowo k/Poznania
Zarejestrowany: 2009-02-08
Posty: 552
WWW

Re: Czasami to cud, ale wiara zawsze daje siłę....

To wielka łaska jak można powiedzieć, że żyje się nie dla siebie , nawet nie dla najbliższych , ale dla Boga. Jak się choć okruchów tej łaski doświadcza, to chce się człowiekowi żyć, bo wie, tak naprawdę, po co żyje. Dzięki Ci Wawiku za świadectwo, które nam wystawiłeś, ale jak mówi przysłowie: „dzień się chwali po zachodzie słońca”. Przed każdym z nas wielka próba. Nie myślę tylko o Irenie-Ewie i o sobie, ale o wszystkich, którzy czytają te słowa. Pan doświadcza nas każdego dnia. Ci co stracili niedawno swoich najbliższych są bardzo wyczuleni na głos Pana. Każde z nas wyciąga wnioski. Są to piękne i budujące świadectwa.

AZA napisał:

Dzień śmierci Taty, dzień Jego pogrzebu, godzina dają wiele do myślenie, i te wydarzenia PO śmierci Taty udowadniają mi, że muszę być lepszym człowiekiem i lepszym katolikiem - to teraz mówi mi mój Tata.

wawik napisał:

Nie odbieram też śmierci Taty jako kary, ale może jak naukę ile jeszcze muszę zrobić i zmienić w swoim życiu. Uświadomiło mi to jednak jak słabym jestem człowiekiem j jak zwykły ludzki zapał wygasł, bo wynik okazał się nie najgorszy.

Ja sobie „zadekretowałem” pisząc pierwszy post na blogu, że chcę być święty. Czy to znaczy, że chcę być wyniesiony na ołtarze? Nie. Być świętym, to tylko trochę więcej niż być dobrym. Dobrym człowiekiem może być niewierzący, ale ten który mieni się chrześcijaninem nie wystarczy, że będzie dobrym. Święty, to znaczy taki, który będzie robił wszystko co tylko w jego mocy aby jego najbliżsi, rodzina, otoczenie zostali zbawieni.
Gdy o takiej świętości starasz się myśleć każdego dnia, życie nabiera blasku i kładziesz się spać zmęczony ale szczęśliwy, bo wiesz, że  jak się rano nie obudzisz  Twoi najbliżsi powiedzą: To był święty człowiek i modląc się o odpuszczenie Twoich win doczesnych, nie będą  się martwić o Twoje ostateczne zbawienie.

Offline

 

#129 2010-05-25 21:25:55

wawik

Skąd: Borówiec, Poznań
Zarejestrowany: 2008-08-22
Posty: 162

Re: Czasami to cud, ale wiara zawsze daje siłę....

Witajcie - tak czytam i wierzyć mi sie nie chce jak kretymi sciezkami chodzimy i jak zmyslnie jestesmy prowadzeni.
Choc nie wiem jak bysmy zbładzili zawsze na koncu uswiadamia sie nam jedna i słuszna droga do Boga to niesamowite jak i to ze On zawsze na nas czeka.
Mam tylko nadzieje i wiem ze bez wzgledu na kretość tych scieżek w zyciu kazdego z nas dla Niego jestesmy wszyscy tak samo wazni I Jerzy I iRENA których scieżke oceniam subiektywnie jako linie prosta poziomą i Wawik którego ścieżka to bardziej sinusoiida ( dobrze ze nie tangens).
Wiesz Jerzy dla mnie swiety to był do momentu przeczytania Twoich słów dziś  taki ktoś z obrazka a juz napewno niedoscigniony i nieosiagalny wogóle wizerunek człowieka ze złozonymi rączkami i  oczkami wpatrzonymi w Górę.  Ale ty masz racje świetym moze byc kazdy jezeli chce i bedzie konsekwentnie realizował swoja we własnym sercu powzieta misję. Uwierz ze wczesniej jak ktos powiedziałby mi że chce byc swiety to bym raczej potraktował go sceptycznie i tak no wiesz no troche jak dziwaka, dewianta, maniaka.  Ty uświadomiłeś mi ze chcesz nim być i mało tego wiesz jaka obrac droge . Dodatkowo wydaje mi sie ze dążąc do tego stanu róweniez ja nie wydaje sie sobie niespałna rozumu zakladająć że kiedyś na taka ściezke wejdę.
Opis  swietego  dobrze rozgraniczył mi postawe dobrego człowieka niewierzącego i dobrego katolika odsłaniajac róznicę miedzy wierzacym a wierzacym nie praktykujacym teraz jestem juz pewny ze to dwie rózne postawy. Masz bardzo ciekawe przemyslenia i dzieki że sie nimi dzielisz zmusza mnie to do myslenia i wyciagania wniosków a to lubię.
Pozdrawiam
Wawik

Ps Jeszcz bardzo podobało mi sie zdanie, że ludzie po stracie bliskiej osoby sa bardzo wyczuleni na głos Pana. To swieta prawda choc ten głos w tym trudnym okresie niekiedy denerwuje, wzbudza niepokój, wydaje sie ze przeszkadza ale dzieki szczególnej wrazliwości na niego zaczynamy mysleć rozwazać moze to jedyna droga by dotrzeć do ...mnie.

Ostatnio edytowany przez wawik (2010-05-25 21:28:13)

Offline

 

#130 2010-05-25 23:13:19

IRENA-EWA

Gospodarz forum

Skąd: Baranowo k/Poznania
Zarejestrowany: 2009-02-08
Posty: 552
WWW

Re: Czasami to cud, ale wiara zawsze daje siłę....

Swój poprzedni post o świętości napisałem przed pójściem na wieczorną Mszę św. Jakież było moje osłupienie, gdy w pierwszym czytaniu usłyszałem przypisane na dzisiaj słowa z  1 listu św. Piotra „ W całym postępowaniu stańcie się wy również świętymi na wzór Świętego, który was powołał, gdyż jest napisane: Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty”...(1P1, 15-16)
Przypadek?
Ten fragment Pisma Świętego będzie dopiero czytany za cztery lata,  co daje prawdopodobieństwo jak 1 do 1460 . Przecież mogłem dzisiaj nie iść do kościoła.  Przecież nie ja wywołałem temat. To Ty z Azą  „sprowokowaliście” mnie bym Wam coś odpisał. Co, albo lepiej kto to sprawił, że napisałem krótko i zwięźle o świętości?

Wawiku  jak takie „coś” zdarza Ci się często, to wybacz,  sinusoida traci amplitudę  i staje się coraz bardziej prosta, a człowiek staje się jednocześnie pokorny ale i bardzo szczęśliwy widząc w tym rękę Boga. (Ducha Świętego). Nie pozostaje mu nic innego jak tylko paść na kolana i dziękować, dziękować i jeszcze raz dziękować.

Przypuszczam, że oboje z Azą,  być może inni też,  mimo, że tak po ludzku bardzo boleśnie doświadczeni chorobą i śmiercią  najbliższych, macie za co dziękować, a jak sobie wyraźnie wewnętrznie powiecie, że chcecie być świętymi, bo nasz Pan jest Święty będziecie radośni. w Panu i z Panem.

Jerzy

Offline

 

#131 2010-05-26 21:15:05

wawik

Skąd: Borówiec, Poznań
Zarejestrowany: 2008-08-22
Posty: 162

Re: Czasami to cud, ale wiara zawsze daje siłę....

Tak Twój opis swietości o której nigdy nie myslałem że jest dla kazdego dostepna był tak krótki dosadny i na temat a ja czytałem go z 10 razy bo ciagle dostrzegałem nowe przesłanie.
Trafiłes w samo sedno więc i czytanie w kościele nie było przypadkiem. Szczerze mówiąc szkoda ze nie chodze codziennie dokościoła bo stanałbym wczoraj jak wryty słysząc to czytanie (juz sobie wyobrazam Twoja minę)
Chce jeszcze powiedzieć że z tych naszych rozważan i dysput czerpie radość i dostaje wiatru w zagle którego od bardzo dawna juz poszukiwałem. Byle tylko w powrocie do gonitwy dnia codziennego człowiek nie zapomniał jak to sie stało i komu dziekować.
Tak Jerzy masz racje to co sie stało w moim zyciu uczy pokory, nadaje sens istnieniu i zmienia oglad świata. To chyba jest mi potrzebne by lepiej zyć.
Dzieki za podpowiedz .
Wawik

Offline

 

#132 2010-05-26 21:21:27

AZA

Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 233

Re: Czasami to cud, ale wiara zawsze daje siłę....

jeszcze ja dorzuce swoje trzy grosze ale pozniej bo dzis wyjatkowo pzono corka idzie spac
napisze cos pozniej
pozdrawiam

Offline

 

#133 2010-05-27 21:18:44

wawik

Skąd: Borówiec, Poznań
Zarejestrowany: 2008-08-22
Posty: 162

Re: Czasami to cud, ale wiara zawsze daje siłę....

Aza a co ta Twoja córka taki nocny MAREK. Moi chłopacy 7 i 4 lat o 20 juz w objeciach Orfeusza po czytaniu bajki i kapaniu. Choc dzis tez mieli poslizg bo zona wraca później.
. Ile lat ma Twoja pociecha bo moze ja tu gafe strzeliłem bo to nastolatka choc po Twoim głosie wnnioskuje ze jesteś młoda mamą???? Wawik

Offline

 

#134 2010-05-28 09:37:07

AZA

Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 233

Re: Czasami to cud, ale wiara zawsze daje siłę....

witam,
corka rzeczywiscie ma 4 lata i powinna spac ale to byl wyjatkowy dzien, wiec sam rozumiesz
a mloda to ja kiedys bylam :-) w tym roku 34 lata stuknie, wiec sam rozumiesz, zreszta jak widzialam nekrologi, 34 lata, 58 (ciagle to TATOWE lata) to żal sciska w sercu
napisze pozniej co mialam na mysli, ciagle brak mi czasu
pozdrawiam i sciskam

Offline

 

#135 2010-05-28 12:45:40

IRENA-EWA

Gospodarz forum

Skąd: Baranowo k/Poznania
Zarejestrowany: 2009-02-08
Posty: 552
WWW

Re: Czasami to cud, ale wiara zawsze daje siłę....

[img][IMG=http://img340.imageshack.us/img340/4613/img0938orodkowezaburzen.jpg][/img][/img]

To kolejna próba wklejenia wyników dot. badań zaburzeń równowagi u Ewy - nie wiem czy się uda, a po zatwierdzeniu tego posta nie mam tak jak Wy opcji "edytuj" i możliwości korekty tego co wcześniej napisałem.

Offline

 

#136 2010-05-29 04:07:02

IRENA-EWA

Gospodarz forum

Skąd: Baranowo k/Poznania
Zarejestrowany: 2009-02-08
Posty: 552
WWW

Re: Czasami to cud, ale wiara zawsze daje siłę....

Mimo takiego wyniku jak wyżej, z którego zrozumiałem tylko tyle, że "nie stwierdzono uszkodzenia obwodowego narządu równowagi" Irena - Ewa  w czasie wczorajszego popołudniowego spaceru przewróciła się na twarz i dotkliwie potłukła. Idąc obok, nie miałem szans jej podtrzymać, uchronić przed upadkiem, czy też osłabić siły z jaką wyrżnęła twarzą w bruk, nie tracąc wg. mnie ani na moment świadomości. Co robić? Since, opuchlizna, naskórek na rękach do krwi pozdzierany. nos czerwony. Z wieczora, nie mogąc zasnąć, wzięła tabletki nasenne. Budząc się w nocy pytała: "gdzie jesteśmy", uspokoiła się gdy odpowiedziałem, że w domu. Zobaczę co będzie rano, jak się obudzi?
Jerzy

Offline

 

#137 2010-05-30 22:01:52

 samograj

Administrator

5574523
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 1035
WWW

Re: Czasami to cud, ale wiara zawsze daje siłę....

A ja przekułam swoją jakże mocną chęć bycia świętą na..... zupełne odejście od BOGA. Nie wiem czy On rzeczywiście JEST???
Może TEN KTOŚ, kto nam pomaga wcale nie jest OSOBOWYM BOGIEM, tylko nasza wiara jest takim zabiegiem psychologicznym???!!! WMAWIAMY SOBIE, ŻE TO BÓG NAM ZSYŁA ŁASKI!!!!????WIERZYMY W NIE I... ZAKLINAMY niejako POZYTYWNIE NASZĄ PRZYSZŁOŚĆ!!!

Nie mam siły iść do Kościoła, dziś rano po raz pierwszy od 3 tygodni się zwlokłam na 8.00... O 12.00 były Prymicje kolegi Jaśka - nie dostał zaproszenia....hmmmm...... kolega ZAPOMNIAŁ O KOLEDZE Z KLASY????
NIE PAMIĘTAM NIC Z MSZY  - wiem jedynie, że czytany był list dotyczący beatyfikacji S.B. ks. Jerzego Popiełuszki.

Strasznie mi brak KRZYŚKA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

KONIEC UDAWANIA, ŻE JESTEM SILNA, DZIELNA!!!! NIE JESTEM!!! ŻYWY TRUP!!!

Jestem u kresu wytrzymałości - Gosia daje w d..ę na maxa. Nie ma dnia bez awantur (Jej z resztą domowników). ONA CHCE W DOMU RZĄDZIĆ!!! Próbuje być decyzyjna w sprawach, na które jest za mała (wczoraj tak pokombinowała z babciami i wujkiem, że mi oznajmiła, że właśnie zaraz przyjadą z łóżkiem kupionym w IKEI, ona decyduje jak ma wyglądać mieszkanie, moje sprzęty bez pytania usuwa, jest krnąbrna, pyskata.... przeżywam szok.... Z trójką starszych NIE MIAŁAM ŻADNYCH PROBLEMÓW.
Pozrywałam już wszystkie kontakty, nie rozmawiam z ludźmi, nie mam siły na wychodzenie z domu... uciekam od ludzi i żyję, bo muszę, ale najchętniej "wypisałabym się z życia", gdybym mogła to zrobić nie krzywdząc nikogo.

Nie umiem żyć bez Krzyśka, nie radzę sobie z NICZYM!!! Chodzę na kolejną terapię i ..... nie wiem po co??? MNIE SIĘ NIE DA POMÓC!!!



P.s.
Dobrze, że chociaż Wam się udaje


pozdrawiam, samograj 
Jeżeli nie znasz ojca choroby, pamiętaj, że jej matką jest zła dieta.

http://img118.imageshack.us/img118/4660/70793357ye1.jpg http://img300.imageshack.us/img300/7097/bannerpiesportretymalyia4.jpg http://img398.imageshack.us/img398/5507/ogarpolskimg6.jpg

Offline

 

#138 2010-05-30 22:57:39

IRENA-EWA

Gospodarz forum

Skąd: Baranowo k/Poznania
Zarejestrowany: 2009-02-08
Posty: 552
WWW

Re: Czasami to cud, ale wiara zawsze daje siłę....

Byłem z Ewą dzisiaj w szpitalu na  ostrym dyżurze. Boląca po upadku  ręka okazała się złamana V kość śródręcza lewego z zaleceniem operować. Ewa nie wyraziła na operację zgody i ma ostatecznie  rękę z przemieszczonymi kośćmi w gipsie.  Co mówił lekarz nie chce, albo nie może, bo nie pamięta  lub nie chce mnie martwić powiedzieć. Co będzie dalej ????
Jerzy
Ps. Aniu  - dobrze że jest ktoś, kto stara się każdego dnia modlić za Ciebie i Agnieszkę.
Azo – czekam na Twój dawno zapowiadany post.

Offline

 

#139 2010-05-30 23:13:45

AZA

Zarejestrowany: 2008-08-14
Posty: 233

Re: Czasami to cud, ale wiara zawsze daje siłę....

Aniu,
to że mi się udaję, nie oznacza, że pogodziłam się ze smiercią Taty - nie pogodziłam się....
po stokroć wolałabym nosić Tatę w tę i z powrotem z kanapy na fotel ale pytanie dla kogo byłby to dobre, dla mnie czy dla Taty?
wiem, że Tacie jest dobrze i że prosi mnie i moją rodzinę o modlitwę za zbawienie Jego duszy, chodzimy więc bardzo często na msze, nie tylko te niedzielne ale również na te zamówione za duszę Taty. Aniu, rozmawiałam z Majką Satelitą poleciłam mi świetna książkę, którą zamówiłam w necie na www.catholicus.pl tytuł "Święta Pani" autor Fulla Horak, przeczytalam praktycznie w jeden dzień, polecam, może po lekturze tej książki będzie Ci lepiej.....mnie jest i dziękuję Maja że mi to podsunęłaś
co jeszcze mogę Ci poradzić: msze gregoriańskie, my zamówiłyśmy na cały wrzesień akurat są Taty imieniny i urodziny, we wrześniu zdarzać się będzie że będziemy mieli po dwie msze dziennie ale to nie szkodzi, bo każda z nas do kościoła teraz chodzi naprawdę z ogromną przyjemnością, naprawdę z ogromną.....
wierzę w Boga, świętych obcowanie, ciała zmartwychwstanie - i nie stałam się zdewociałą kobitką latającą do kościoła prawie codziennie (piątek, dziś niedziela, jutro znowu na 18.30 msza za Tatę w Katedrze od lekarza z hospicjum). Nie mogę tego napisać ale Aniu uwierz mi tam życie istnieje i naprawdę będziemy rozliczeni z tego co robimy tutaj
JA to wszystko robię dla Taty, któremu pomagałam TUTAJ i któremu chcę pomóc TAM, bo nikt inny oprócz nas ludzi kochających tych co odeszli nie pomoże, oni sami nie są w stanie sobie pomóc, tylko i wyłącznie my, czy mam rację Ewo, Jerzy?
pozdrawiam

Offline

 

#140 2010-06-01 07:36:55

IRENA-EWA

Gospodarz forum

Skąd: Baranowo k/Poznania
Zarejestrowany: 2009-02-08
Posty: 552
WWW

Re: Czasami to cud, ale wiara zawsze daje siłę....

AZA napisał:

Nie mogę tego napisać, ale Aniu uwierz mi, tam życie istnieje i naprawdę będziemy rozliczeni z tego co robimy tutaj ...
... czy mam rację Ewo, Jerzy?

Tak Azo masz całkowitą rację.

Ania odsłoniła się przed nami jako bezradna zagubiona owca, która odłączywszy się od stada straciła z oczu PASTERZA. Co gorsze odłączyła się nie sama, ale z małą owieczką, która z dnia na dzień dorastając, próbuje błąkając się po bezdrożach szukać własnych ścieżek, własnych recept na życie.
Czy da im się przeżyć na tym pustkowiu bez barana? A gdyby się pojawił, czy może coś zmienić w życiu odłączonej od stada pary? Czy baran może zastąpić PASTERZA, którego dobrze pamięta stara owca?
Tęskni pewno do czasów, gdy wraz z całym stadem chodziła JEGO drogami.
Kto jej może pomóc odnaleźć drogę ? Psycholog, szeptucha, wróżka, takie czy inne tabletki, książka?
A może my Azo i pozostałe niedobitki wchodzące każdego dnia na Koniczynkę.
Gdy Ania przedstawiła Piotrka - chór przyklasnął, a dzisiaj (w Dniu Dziecka), kiedy jest bezradna jak dziecko, tyko Ty Azo dotknięta świeżym cierpieniem dałaś świadectwo wiary. A reszta? Proszę, nie  czekajcie na sensację. Ania potrzebuje od nas, nie jak pisze „zaklinania pozytywnej przyszłości”, ale naszych gorących serc, naszej gorącej modlitwy, naszego przejęcia na siebie jej cierpienia, nawet od tych którzy jak Wawik potrafią powiedzieć: Moja wiara jest słaba, ale w mojej słabości mówię PANIE  BOŻE nie proszę za siebie, ale proszę za Anię i jej córkę Gosię ukój ich ból i wskaż im drogę do SIEBIE, sprowadź je na swoje ścieżki Panie, nie każ  im się dalej błąkać i przygarnij je do stada.
Amen!

Ps: Patko, ms, babbcio, marzenno, niecho, aggo, ans, dorotko  Czy to jest  zaklinanie pozytywnej przyszłości dla Ani i Gosi Proszę, odezwijcie się.
Pozdrawiam.
Jerzy

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
Ciechocinek spa weekend dla dwojga